[tag=29544]
Matic Ivacic[/tag] początkowo w tym roku związany był z umową z Metalika Recycling Kolejarzem Rawicz, ale w barwach Niedźwiadków wystąpił w zaledwie dwóch meczach. Z tego powodu został wypożyczony do Budmax-Stal Polonii Piła, gdzie miał już o wiele więcej okazji do pokazania swoich umiejętności na torze żużlowym.
W zespole z północy Wielkopolski wystartował w sześciu meczach, co przełożyło się na 33 biegi, z czego 11 z nich zakończyło się jego zwycięstwem. Ostatecznie zdobył łącznie 57 punktów i jeden bonus, co dało mu średnią 1,758, dzięki czemu został sklasyfikowany na 23. miejscu wśród najskuteczniejszych zawodników 2. Ligi Żużlowej.
Jak sam przyznał we wrześniu, prowadził już pewne rozmowy z pilskimi działaczami w kwestii pozostania w klubie. Dodał również wtedy, że pojawił się także pewne zapytania z innych miejsc w Polsce. Wiele zawirowań w Polonii, które miały miejsce po skończonym sezonie, mogły spowodować, że Słoweniec zdecydował się wybrać inny zespół.
ZOBACZ Fredrik Lindgren jasno wskazuje cel Motoru Lublin na sezon 2023!
Również i teraz nie ukrywa, że miał oferty z innych klubów. Jednakże to Unia Tarnów zrobiła na nim najlepsze wrażenie. Same negocjacje, które nie trwały zbyt długo, z Jaskółkami w jego imieniu prowadził już menadżer Słoweńca Paweł Woźniak. - Zależało mi, aby trafić do klubu dobrze zorganizowanego, a takim w tej chwili wydaje się Unia - powiedział w rozmowie z unia.tarnow.pl.
Jak sam mówi, chciałby cały czas pracować nad swoimi wynikami i osiągać coraz lepsze wyniki. Ma wyznaczone cele, które chce powoli realizować, jednakże w tej chwili pochodzi do tego z dużym spokojem. - Ciężko pracuję nad tym, aby moja forma była coraz lepsza. Żeby osiągać dobre wyniki, potrzebne są regularne starty, a z tym w lidze polskiej w poprzednich sezonach bywało u mnie różnie - przyznał.
Gdy spojrzymy na skład, jakim w przyszłym sezonie będą dysponować Jaskółki, 29-latek wydaje się być jednym z potencjalnych liderów swojego nowego zespołu. - Każdy w drużynie ma takie same szanse, żeby nim być. Jednak sam lider meczów nie wygra. To musi być praca zespołowa i jak każdy z zawodników dołoży trochę punktów, to efekt końcowy będzie dobry - zapewnił Słoweniec.
Mimo wszystko cieszy się on, że w klubie widzą w nim spory potencjał i ma nadzieje, że nie zawiedzie ich zaufania. Nie chce on także w tej chwili wypowiadać się o tym, co może osiągnąć wraz z kolegami oraz jakie są plusy i minusy drużyny. W jego opinii ważna będzie dobra atmosfera, a co będzie dalej, to dowiemy się wraz z trwaniem sezonu. - Pierwsze treningi czy sparingi pokażą, nad czym ewentualnie trzeba będzie popracować - zakończył Matic Ivacic.
Czytaj także:
- Żużel. Druga liga bez kolejnego klubu?! Zaskakująca bierność
- Po bandzie: Tego trenera bardzo mi brakuje [FELIETON]