Żużel. Przepowiada gigantyczne problemy Rosjan. "Chyba nawet oni tego nie wiedzą"

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

Władze Sparty Wrocław i Apatora Toruń liczą, że po rocznej przerwie ich liderzy: Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow znów będą czołowymi zawodnikami PGE Ekstraligi. Obaj Rosjanie z polskimi obywatelstwami mogą mieć jednak zaskakujące problemy.

Zgodnie z planem obaj zawodnicy mają dość szybko wrócić na najwyższy poziom i poprowadzić swoje zespoły w walce o złoty medal w przyszłorocznej PGE Ekstralidze. Teoretycznie plan wydaje się oczywisty, ale nie zakłada dodatkowych kłopotów, z jakimi mogą zmagać się wspomniani zawodnicy.

- Moim zdaniem ich powrót do ligi wcale nie będzie sielankowy. Do zgody na powrót Rosjan do naszej ligi przeszliśmy bez jakiś wielkich protestów, ale uważam, że co innego przestrzeń medialna, a co innego szara rzeczywistość ligowych stadionów. Moim zdaniem każdy mecz wyjazdowy będzie dla tych zawodników trudnym przeżyciem, to naprawdę może mieć wpływ na ich wyniki - mówi były trener reprezentacji, a obecnie szkoleniowiec H.Skrzydlewska Orła Łódź Marek Cieślak.

Zdaniem doświadczonego szkoleniowca w tym momencie nikt nie zdaje sobie sprawy, jak mogą zachowywać się kibice drużyn przeciwnych, gdy na ich obiekcie pojawią się dwaj odwieszeni Rosjanie startujący na polskiej licencji.

ZOBACZ Faworyt do mistrzostwa Polski? Ekspert pod wrażeniem: Trzeba zadać pytanie, kiedy ostatnio był tak mocny zespół

Może się bowiem okazać, że kibice przed meczami z najmocniejszymi drużynami postanowią nie tylko wyrazić swój sprzeciw wobec wojny w Ukrainie, ale jednocześnie spróbować wyprowadzić liderów gości z równowagi.

- Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow po raz pierwszy na żywo zetkną się z takimi reakcjami, a przecież oni faktycznie mają prawo tego nie zrozumieć. Obaj przez lata byli uwielbiani na polskich stadionach, a zmiana nastawienia fanów nastąpiła tak naprawdę bez ich udziału. Mam wrażenie, że bez względu na to, jak długo będą się na to przygotowywać, to skala zjawiska może ich przytłoczyć. To normalne, że mogą się czuć potraktowani niesprawiedliwie, a to będzie miało wpływ na formę. Z tego też powodu uważam, że wszystkie mecze wyjazdowe będą dla Apatora i Sparty zaskakująco trudne. Jeśli ktoś liczy na komplet zwycięstw tych drużyn, to może się nieźle zdziwić - dodaje Cieślak.

Czytaj więcej:
Mają najtrudniejszy początek sezonu w całej lidze
Ekspert stawia wszystkie pieniądze na Wybrzeże