Żużel. Triumf Holdera przed rodzimą publiką. Zmarzlik wytrzymał ciśnienie [WIDEO]

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Chris Holder na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Chris Holder na prowadzeniu

Końcówka sezonu 2016 w Grand Prix dostarczyła mnóstwa emocji. Kontuzja zabrała możliwość walki o złoto Doyle'owi i to powędrowało w ręce Hancocka. Blisko brązu był Holder, który wygrał ostatnią rundę. A ta miała miejsce w Melbourne.

Zanim cykl Grand Prix zjechał na Antypody, do dramatu doszło trzy tygodnie wcześniej w Toruniu. Już w pierwszej serii paskudny wypadek okupiony kontuzją zanotował Jason Doyle. Był on wtedy liderem klasyfikacji i dodatkowo znajdował się w życiowej dyspozycji. Australijczyk marzenia o zdobyciu tytułu musiał odłożyć na rok. Przed tym jak wspiął się na szczyt w 2017, musiał z perspektywy łóżka w domu oglądać, jak złoto zgarnia jego główny konkurent - Greg Hancock.

Amerykanin zapewnił je sobie w trakcie trwania finałowej rundy sezonu 2016 w Melbourne. Nie obyło się bez kontrowersji, bo weteran światowych torów, mając już sukces w kieszeni, chciał pomóc kolegom ze stajni Monster Energy. Po jednym z biegów został ukarany przez Jury Zawodów, z czym się nie zgadzał i postanowił wycofać się z dalszej rywalizacji. Tai Woffinden i Chris Holder walczyli bowiem o pozostałe medale, a za rywala mieli jadącego swój pierwszy sezon w roli stałego uczestnika cyklu Bartosza Zmarzlika.

Na Etihad Stadium cała trójka walczyła niemal do samego końca. Kwestia tego, czy 21-letni Polak stanie na końcowym podium tamtej edycji Indywidualnych Mistrzostw Świata rozstrzygnęła się po półfinale. W swoim przyjechał do mety za plecami Antonio Lindbaecka i to oznaczało, że ma w garści medal. W drugim półfinale awans wywalczyli Holder i Woffinden.

Zmarzlik miał szansę nawet na srebro, bo do Brytyjczyka tracił w klasyfikacji generalnej raptem punkt. W finałowym wyścigu wygrał rozpędzony Holder, który wyprzedził Woffindena, Zmarzlika i Lindbaecka. Tym samym nasz rodak mógł cieszyć się z brązowego krążka, co było wielkim sukcesem i też zapowiedzią kolejnych w następnych latach.

Chris Holder wygrał swój piąty i jak dotąd ostatni turniej w GP. Australijczyk, choć medalu wtedy nie zdobył, nie posiadał się z radości po finale w Melbourne. Raz, że odniósł triumf przed własną publicznością, a dwa, że zajął pierwsze miejsce po 1519 dniach oczekiwania. Wcześniej wygrywał GP Wielkiej Brytanii w Cardiff w mistrzowskim dla siebie roku 2012.

Zobacz wygraną Chrisa Holdera w Melbourne w 2016 roku:

CZYTAJ WIĘCEJ:
Ostatni skalp Crumpa w Grand Prix. Liderem tej tabeli jest do dziś
Historyczny turniej w Gorzowie. Wymarzone debiuty Vaculika i Zmarzlika

ZOBACZ Fredrik Lindgren jasno wskazuje cel Motoru Lublin na sezon 2023!

Komentarze (0)