Żużel. Zaakceptowali jego pasję. Krystian Rempała był dla niego wzorem [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Jan Heleniak (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Jan Heleniak (z prawej)

- Krystian był młodym, ambitnym i bardzo pracowitym człowiekiem, a dodatkowo z Tarnowa. Jego spokój, skromność i opanowanie, to był dla mnie wzór - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty junior Unii Tarnów, Jan Heleniak.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Najczęściej wybieranym sportem przez dzieciaki jest piłka nożna, choć zdarzają się też inne wybory, jak np. siatkówka, koszykówka czy lekkoatletyka. Skąd zatem w twoim życiu żużel?

Jan Heleniak, zawodnik Unii Tarnów: Od wieku przedszkolnego interesowały mnie motocykle. Mając trzy-cztery lata, babcia, przyprowadzając mnie z przedszkola wstępowała ze mną do sklepu z motocyklami, który był akurat po drodze do domu. Zawsze ją o to prosiłem i się zgadzała. Siadałem na motocykle, nie chciałem z nich schodzić, a od pana ze sklepu dostawałem naklejki. Tata z mamą zabierali mnie z kolei na zloty motocyklowe, które odbywały się co jakiś czas w okolicach Tarnowa.

Jak rodzice zapatrywali się na to, że chcesz jeździć na motocyklach, które nie posiadają hamulców?

To, abym mógł w ogóle trenować żużel, to samo przekonanie taty trochę trwało. Na początku nie było nawet o tym mowy, chociaż chodziliśmy z tatą i naszym sąsiadem na wszystkie mecze Unii. Miałem wtedy prawie siedem lat. Rodzice zdawali sobie sprawę z tego, jak mocno kontuzjogenny i niebezpieczny jest to sport, ale ostatecznie udało się ich przekonać i zapisali mnie do szkółki trenera Mirosława Cierniaka. I tak mija już sześć lat, jak trenuję na żużlu.

ZOBACZ Wielka impreza i pakiet sponsorski dla klubu z PGE Ekstraligi? "Rozmowy trwają"

Czyli z czasem się pogodzili z tym, że nie zmienisz decyzji i musieli zaakceptować twój wybór.

Myślę, że właśnie tak było, że gdzieś zaakceptowali moją pasję do żużla i nie pozbawili mnie możliwości trenowania sportu, który bardzo lubię, choć kilka razy były rozmowy, mocno naciskające, abym przestał jednak uprawiać żużel.

Swoją przygodę z czarnym sportem zacząłeś od ścigania w klasie 250cc. Jak dużo twoim zdaniem dała ci jazda na motocyklu o mniejszej pojemności przed przesiadką na pięćsetkę?

Właściwie, to zaczynałem od mini żużlowych motocykli 125cc, a potem przesiadłem się na 250cc. Dzięki nim mogłem przyzwyczaić się do dużych torów, większych prędkości oraz doskonalić technikę jazdy. Kiedy przesiadłem się na pięćsetki, to zaczęła się już prawdziwa jazda.

Domyślam się, że równocześnie odbywałeś treningi na 500cc, jak i ścigałeś się w 250cc. Jak duże były dla ciebie różnice między tymi motocyklami i czy były one dla ciebie mocno uciążliwe?

Właśnie w moim przypadku było trochę inaczej, bo tylko rok jeździłem w klasie 250cc podczas zawodów, a dwa lata na takich motocyklach trenowałem. Dopiero w tym roku przesiadłem się na 500cc i w sierpniu uzyskałem licencję żużlową w Zielonej Górze. Różnice są na pewno spore w mocy i prędkościach. Na pięćsetce jeździ się o wiele łatwiej i lepiej też prowadzi się motocykl na łukach.

Co możesz powiedzieć o swoich wynikach w klasie 250cc i czy jest jakiś turniej, który wyjątkowo dobrze będziesz wspominał?

W klasie 250cc to ja tak naprawdę odjechałem tylko trzy turnieje i to bez większych wyników, bo byłem świeżo po licencji i zbyt mało objeżdżony, a do tego doszło trochę problemów z motocyklem. Jednak tak najmilej, to będę wspominał IV Memoriał Krystiana Rempały, gdzie mogłem brać udział w rywalizacji ku jego pamięci i zająłem wtedy trzecie miejsce.

Masz już za sobą kilka występów na pięćsetkach. Co możesz powiedzieć o pierwszych startach i nad czym najbardziej musisz popracować, jeśli chodzi o swoje mankamenty?

Pierwsze występy, to spore przeżycie i emocje temu towarzyszące. W tak młodym wieku, jak mam i jeszcze stosunkowo małym doświadczeniu, to trzeba nad wszystkim mocno popracować, ale myślę, że nie będzie źle. Dużo jazdy pozwala nabywać cennego doświadczenia, a każdy trening, to kolejna lekcja.

Od wiosny będzie trzeba ostro zakasać rękawy, bo po odejściu Piotra Świercza będziesz w grupie walczącej o drugie miejsce na pozycji juniorskiej. Rozmawiałeś już z trenerem Stanisławem Burzą na temat swojej roli w drużynie?

Tak, pracować będzie trzeba bardzo mocno, a z trenerem jeszcze nie rozmawialiśmy na ten temat. Trochę czasu jednak zostało, tym bardziej że dopiero z końcem maja uzyskam wiek uprawniający do startów w lidze. Na razie skupiam się na treningach i przygotowaniach do jazdy w nowym sezonie.

A ty uważasz, że jesteś już gotów do walki i startów w rozgrywkach ligowych?

Taką ocenę pozostawiam trenerowi. On najlepiej będzie wiedział, czy jestem już gotowy, czy też nie. W moim odczuciu uważam, że tak.

Jakie cele chcesz sobie wyznaczyć na nowy sezon?

Na początek, to chciałbym notować dobre wyniki w różnych zawodach dla młodzieżowców, które będą na początku sezonu, a później będę celował w występy w rozgrywkach ligowych, chociażby w kilku meczach.

Twoim żużlowym idolem jest śp. Krystian Rempała. Dlaczego właśnie on?

Owszem, jest sporo zawodników, na których można się wzorować, ale Krystian był młodym, ambitnym i bardzo pracowitym człowiekiem, a dodatkowo z Tarnowa. Jego spokój, skromność i opanowanie, to był dla mnie wzór. No i miał talent do żużla.

Miałeś okazje na żywo oglądać go w akcji, czy wyłącznie w materiałach wideo?

Widziałem go na żywo, jak ścigał się w lidze. Był młodym zawodnikiem, a już wygrywał z zawodnikami ekstraligowymi. Ja wtedy byłem początkującym adeptem w UKS Jaskółkach Tarnów. Jednak też do tej pory oglądam też filmy z zawodów z jego udziałem.

Czyli zapewne występ w turnieju ku jego pamięci był dla ciebie dużym wydarzeniem?

Tak, to było dla mnie wielkie przeżycie, że mogłem brać udział w zawodach ku jego pamięci. Teraz był piąty memoriał i ścigałem się w młodzieżowej klasie, w której zająłem drugie miejsce.

Z Krystianem wiąże się też twój numer indywidualny, prawda? Opowiedz coś więcej na ten temat.

Tak. Krystian miał numer 509, a ja chcąc podtrzymać pamięć o nim, to zdecydowałem, że moim numerem będzie 510.

Czy wobec tego o twój sprzęt dba tata Krystiana, pan Jacek Rempała?

Zgadza się, moimi silnikami zajmuje się pan Jacek, za co mu z tego miejsca bardzo dziękuję.

Krystian to twój jedyny idol, czy masz jeszcze jakichś zawodników, na których się wzorujesz?

Oczywiście czerpię wzorce również z innych zawodników, jak np. z mojego kolegi, który zdobył w tym roku mistrzostwo świata juniorów, Mateusza Cierniaka. Z każdego dobrego zawodnika trzeba coś "brać" do naśladowania, a później próbować to wszystko połączyć.

Korzystając z okazji, chciałbym zaprosić wszystkich tarnowskich kibiców do tego, aby licznie nas dopingowali ze swoimi rodzinami i znajomymi podczas domowych spotkań. Chciałbym również podziękować swoim rodzicom, wujkowi Pawłowi Lazarowi, sponsorom oraz byłym i obecnym trenerom za pomoc i wsparcie.

Czytaj także:
Już w drugiej kolejce pojedzie przeciwko Wybrzeżu. "Potrafię rozdzielić sport od polityki"
Były kapitan ocenił szanse PSŻ-u Poznań. Taki wynik przewiduje na inaugurację

Źródło artykułu: WP SportoweFakty