Żużel. Marzył, by pobić rekord wujka. "Kulminacyjny punkt w tym sezonie" [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Norick Bloedorn w kasku białym
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Norick Bloedorn w kasku białym

- Zawsze marzyłem o pobiciu rekordu swojego wujka, który był najmłodszym w historii mistrzem Niemiec i zrobiłem to. To był też prawdopodobnie taki kulminacyjny punkt w tym sezonie - mówi Norick Bloedorn w rozmowie z WP SportoweFakty.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Co możesz powiedzieć o minionym sezonie w swoim wykonaniu? Wydaje się, że był to taki słodko-gorzki rok dla ciebie, prawda?

Norick Bloedorn, zawodnik Trans MF Landshut Devils: Cóż, to był dla mnie trochę rozczarowujący sezon. Na pewno miałem kilka bardzo dobrych występów i wyników, ale wciąż daleko mi do moich celów. Moim głównym planem było zająć miejsce w czołowej piątce SGP2, a ja się tam nawet nie dostałem. Były wzloty, były upadki, ale też wspaniałe momenty, jak wygranie Premiership z Belle Vue Aces, czy mistrzostwo Niemiec.

Dobrze, że wspomniałeś o tym mistrzostwie kraju. Nie da się ukryć, że była to pewnego rodzaju niespodzianka.

Tak, to było świetne! Zawsze marzyłem o pobiciu rekordu swojego wujka, który był najmłodszym w historii mistrzem Niemiec (Tommy Dunker w 1987 roku - dop. red.) i zrobiłem to. To był też prawdopodobnie taki kulminacyjny punkt w tym sezonie.

ZOBACZ "Ewolucja" w Grand Prix. Zmarzlik mówi o zmianie, którą chciałby u siebie wprowadzić w 2023 roku

Nie chcę umniejszać twojemu sukcesowi, bo na pewno był bardzo duży, ale też możesz mówić trochę o szczęściu, bo nie startowali m.in. Kai Huckenbeck, czy Martin Smolinski. Zgodzisz się ze mną?

Na pewno masz rację, tym bardziej że Kai był w tym sezonie w naprawdę świetnej formie. Jednak nawet pokonanie Kevina Woelberta było dla mnie dużym wyzwaniem. Tego dnia wszystko pasowało, było tak, jak sobie to wyobrażałem i jestem pewien, że byłbym w stanie pokonać nawet Kaia. Na pewno byłaby wówczas inna historia.

Gorzkim momentem był pewnie finał młodzieżowych mistrzostw Niemiec. Byłeś niepokonany, ale złota nie zdobyłeś, bo oprócz czterech zwycięstw przy twoim nazwisku pojawiło się wykluczenie. To największe rozczarowanie ubiegłego roku?

Nie, to nie było największe rozczarowanie. Dla mnie nie były to tak ważne zawody, bo poziom juniorów w Niemczech jest bardzo słaby. I nie przegrałem tego turnieju na torze, a przez sędziego i jego decyzję (śmiech). Na pewno nie jestem zadowolony z trzeciego miejsca.

Bezpośrednio po zawodach rozmawiałem z Erikiem Bachhuberem, więc poruszyliśmy też temat tego waszego pojedynku. Erik powiedział, że była twarda walka, ale fair i nie było między wami kontaktu. Jak ty to skomentujesz?

Cóż, jest wiele zdjęć, więc mogę powiedzieć, że na sto procent był kontakt. Wjechałem trochę ostrzej w łuk i myślę, że to go zaskoczyło. Nie chcę go za to winić, ale taki jest mój punkt widzenia na to.

Po tych zawodach było w tobie więcej złości, rozczarowania?

Nie byłem na pewno szczęśliwy i dumny, ale nie było też wielkiego rozczarowania. To jeden turniej, a patrząc na wyniki całego sezonu, wiem, że i tak byłem najlepszym juniorem w kraju.

Zaledwie punktu zabrakło ci też do medalu Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów (wyniki -->>). Uważasz, że skoro zawody trwały, to powinny zostać dokończone, czy odwołać wcześniej?

O, to tak, to było rozczarowujące. To też był jeden z moich celów, by zdobyć tam medal. Zacząłem całkiem nieźle, bo od wygranej. Później pojawił się upadek i tak naprawdę nawet nie byłem pewien, czy będę kontynuował zawody. Stanąłem jednak do rywalizacji i choć ból był duży, to wróciłem do walki o medale. Na pewno przerwanie zawodów było rozczarowujące, ale to była dobra decyzja, bo o ile tor był dobry, o tyle ten deszcz przeszkadzał i utrudniał widoczność.

Norick Bloedorn nie zrealizował swoich głównych celów
Norick Bloedorn nie zrealizował swoich głównych celów

Wciąż uczysz się polskich torów. Czy masz już takie w naszym kraju, które lubisz oraz czy są takie, które sprawiają ci wyjątkowe problemy?

Moimi ulubionymi torami są na pewno te w Opolu i Gdańsku, a te najmniej lubiane w Poznaniu i Rawiczu. Mam nadzieję, że jednak polubimy się w najbliższych latach (śmiech).

Podsumowując kwestie sportowe, jakie cele na nowy sezon sobie wyznaczasz?

Mam nadzieję na uzyskanie dobrego wyniku w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów, w których naprawdę mam duże oczekiwania. Chcę awansować również do IMEJ, co byłoby wspaniałe. Oprócz tego mam nadzieję na kontynuację moich postępów na brytyjskich torach i poprawienie wyników w polskiej lidze, bo myślę, że stać mnie na dużo więcej.

Chciałbym porozmawiać chwilę o powrocie Speedway Bundesligi. Cieszysz się z tej decyzji?

Oczywiście. Jest to bardzo ważny moment dla niemieckiego żużla.

Dwa lata temu mówiło się, że Bundesliga może być niejako zastąpiona przez German Speedway Masters, ale tak się, przynajmniej na razie nie stało. Uważasz to za słuszne rozwiązanie?

Na pewno German Speedway Masters to świetne i bardzo profesjonalne rozgrywki, ale myślę, że posiadanie obu tych imprez jest tak samo ważne. Nie będzie łatwo znaleźć wolne terminy, w których będzie można się ścigać, ale ważne jest, aby organizować coraz więcej zawodów w naszym kraju.

W tym roku odbędzie się osiem spotkań, bo udział w Bundeslidze wezmą tylko cztery drużyny. Uważasz, że to dobry nowy start dla rozgrywek w twoim kraju i jest perspektywa na więcej zespołów?

Cóż, na pewno byłoby wspaniale mieć jedną, a nawet i dwie drużyny więcej, ale na razie powinniśmy być zadowoleni z tego, co mamy.

A czy wiadomo już, w której ty drużynie wystartujesz?

Jeszcze niczego nie podpisałem, ale jestem prawie pewien, że zostanę w MSC Brokstedt, bo to mój domowy tor i fajnie byłoby tam zostać.

Czytaj także:
Reprezentant Polski rozważa zakończenie kariery!
To ostatnia nadzieja dla Karola Żupińskiego

Komentarze (0)