Żużel. "Masa stresu". Mówi wprost o tym, z czym spotkał się w PGE Ekstralidze

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Wiktor Rafalski
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Wiktor Rafalski

Wiktor Rafalski to bardzo młody zawodnik, który w ubiegłym roku miał okazję zadebiutować w PGE Ekstralidze, a dodatkowo ścigał się również w różnych zawodach młodzieżowych. Teraz wraca on wspomnieniami do poprzedniego sezonu.

[tag=73305]

Wiktor Rafalski[/tag] urodził się 2 grudnia 2005 roku, a więc tak naprawdę dopiero niedawno obchodził swoje 17. urodziny. W PGE Ekstralidze pojawił się na torze w trzech meczach, występując w dziewięciu biegach, w których zdołał zdobyć jeden punkt. Wynik ten zapewne nie powala na kolana, ale dla tak młodego żużlowca, najważniejsze jest, że zdołał już zadebiutować w najlepszej żużlowej lidze świata i wywalczył swoje pierwsze "oczko" w karierze.

- Sama otoczka meczu w PGE Ekstralidze przywołuje masę stresu, adrenaliny oraz emocji, których myślę, że nie da się porównać do tych na zawodach młodzieżowych czy w U-24 Ekstralidze. Można trochę o tym powiedzieć, że pod względem właśnie tej otoczki, którą tworzą kibice, kamery, zawodnicy oraz samo ściganie, to jest niebo a ziemia - powiedział 17-latek w rozmowie z gkm.grudziadz.net.

W ekstraligowych rozgrywkach do 24. roku życia spisywał się już lepiej. Na torze pojawił się 60 razy, siedmiokrotnie mijając linię mety na pierwszej pozycji. Łącznie zgromadził 64 punkty i dołożył do tego 13 bonusów. Wszystko to złożyło się na średnią 1,283. Udało mu się również wywalczyć awans do finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski, gdzie zajął 15. lokatę. Występował również wraz z kolegami z drużyny w finałach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów.

ZOBACZ Wielka impreza i pakiet sponsorski dla klubu z PGE Ekstraligi? "Rozmowy trwają"

- Uważam, że były lepsze i gorsze momenty w tym sezonie, jak to zwykle bywa w żużlu. Jeśli miałbym ocenić ten sezon dla mnie w skali szkolnej, to dałbym sobie cztery. Najlepiej wspominam eliminacje do finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Pile, gdzie awansowałem z trzeciego miejsca. Najgorsze wspomnienie to chyba mecz U-24 Ekstraligi w Częstochowie - przyznał młodzieżowiec ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Przeciwko Włókniarzowi zdobył on 2 punkty oraz został raz wykluczony.

Przed juniorem zapewne jeszcze bardzo długa droga, aby dojść do maksimum swoich możliwości. Sam zawodnik przyznaje, że jest świadomy swoich braków i wie, że nie są to jeden czy dwa elementy, a o wiele więcej spraw, nad którymi musi cały czas pracować. Pomóc w tym mają trenerzy Robert Kościecha i Janusz Ślączka, których polecań stara się cały czas wykonywać.

W grudniu rozpoczął on wraz z zespołem przygotowania do nadchodzących rozgrywek. Za przygotowanie fizyczne odpowiedzialny jest Grzegorz Jasiński, a treningami mentalnymi zajmuje się Marcin Zygmunt. Finalista MIMP nie ukrywa, że jest jeszcze trochę do poprawy pod względem fizycznym i sprzętowym, ale zapewnia, że będzie w pełni gotowy na pierwszy wyjazd na tor.

Grudziądzki młodzieżowiec, chociaż chce wejść na wyższym poziom, to ze spokojem pochodzi do tegorocznych zmagań i nie nakłada na siebie dużej presji i zbyt wielu celów. - W tym roku chcę przede wszystkim stać się lepszym zawodnikiem oraz żeby jazda na żużlu sprawiała mi radość. Jak to uda mi się zrealizować, to wiem, że wtedy przyjdą też wyniki - zakończył Wiktor Rafalski

Czytaj także:
Żużel. Inwestycja za niespełna pół miliona. W Gdańsku podano datę wyjazdu na tor
Żużel. Co dalej z karierą Adriana Miedzińskiego? Zawodnik zabrał głos

Komentarze (0)