Choć Indywidualne Mistrzostwa Australii liczyły cztery rundy, to o ich losach decydował ostatni wyścig. W nim Jack Holder wydarł złoty medal z rąk Jasona Doyle'a, który wygrał trzy pierwsze finały.
Brązowy medal wywalczył Max Fricke, który do końca musiał uważać na swojego byłego klubowego kolegę, Rohana Tungate'a. Ten do Fricke'a stracił tylko trzy punkty.
- Mój występ w mistrzostwach Australii oceniam pozytywnie. Miałem kilka problemów, jak wykluczenie czy błędy na starcie. Gdyby nie one, moja zdobycz punktowa byłaby większa - powiedział Tungate w magazynie "Piąte Okrążenie" emitowanym przez telewizję klubową Stelmet Falubazu Zielona Góra.
Zawodnik nie ukrywa, że do ojczyzny udał się z jasno określonym celem, ale mimo braku zdobyczy medalowej upatruje w całym cyklu jednego ważnego plusa. - Oczywiście moim celem był tytuł, ale miejsce w pierwszej czwórce i awans do kwalifikacji do Grand Prix to również duże osiągnięcie. Odczuwałem lekką presję, ale ostatecznie wykonałem dobrze swoją pracę - dodał.
Rohan Tungate ma w swoim CV trzy medale mistrzostw Australii: po jednym z każdego kruszcu. W 2018 roku udało mu się zostać mistrzem kraju, a w kolejnych dwóch sezonach zajmował kolejno drugą i trzecią lokatę.
Czytaj także:
Pięciokrotny mistrz Polski zamienił motocross na żużel
Czekają na następców Briggsa, Maugera i Moore'a. 16-latek w pogoni za marzeniami
ZOBACZ Darcy Ward mocno o Chrisie Holderze: od czasu mojego upadku, nie wrócił na swój poziom