Żużel. Nie mógł uwierzyć w to, co zrobił Drabik. "Najbardziej ryzykowny transfer w PGE Ekstralidze"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maksym Drabik przed Krzysztofem Kasprzakiem
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maksym Drabik przed Krzysztofem Kasprzakiem

Władysław Komarnicki nie ma wątpliwości, że Włókniarz Częstochowa będzie mieć problemy w relacjach z Maksymem Drabikiem. Jego zdaniem wysoką cenę za swoje zachowanie może zapłacić także zawodnik.

- Po tym, co ostatnio zobaczyłem i przeczytałem, nie mam już żadnych wątpliwości. Maksym Drabik to najbardziej ryzykowny transfer w PGE Ekstralidze. Nie podobało mi się już usunięcie z klubu jego ojca, a teraz doszły jeszcze obrazki z parku maszyn, które zaprezentowała telewizja. To karygodne i naganne - mówi nam były prezes Stali Gorzów.

Komarnicki nawiązuje do obrazków, które można było zobaczyć w Canal+ Online w jednym z odcinków serialu "To jest żużel". Maksym Drabik odmówił Jackowi Ziółkowskiemu jazdy bieg po biegu podczas meczu z For Nature Solutions Apatorem Toruń. Dodajmy, że Motor Lublin naprawdę potrzebował zaangażowania swojego zawodnika, bo był w tym spotkaniu osłabiony, gdyż kontuzji nabawił się Mikkel Michelsen. Drabik miał jednak stwierdzić, że jazda wyścig po wyścigu jest nieakceptowalna. Menedżer Ziółkowski w rozmowie z WP SportoweFakty dodał później, że takich sytuacji w trakcie rozgrywek było więcej.

- To świadczy o braku dojrzałości. To jest już ekstrawagancja na niespotykaną do tej pory skalę. Tak samo jako były prezes nie mogę zrozumieć odejścia z klubu jego ojca. To młody człowiek, ma jeszcze mleko pod nosem i dyktuje, jak ma się zachować zarząd. Efekt jest taki, że w klubie nie będzie człowieka, który nie był tam zwykłym wirażowym, ale wielką postacią - zauważa były działacz.

Komarnicki ma duże wątpliwości, czy Włókniarz Częstochowa będzie w stanie zapanować nad Drabikiem. - Problem może mieć jednak nie tylko klub, ale też sam zawodnik. Jeśli pojawi się u niego słabszy okres, kryzys formy, to kibice szybko mu przypomną, że z jego powodu nie ma w klubie ojca. Wtedy zacznie się jazda pod ogromną presją - podsumowuje Komarnicki.

ZOBACZ Świącik szczerze o Drabiku. "Wykreował swoją osobowość". W tle kulisy transferu do Wrocławia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty