Jest obiektem krytyki. Nic sobie nie robi z gwizdów i wciąż załatwia miliony

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Ryszard Czarnecki na PGE Narodowym
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Ryszard Czarnecki na PGE Narodowym

W 2022 roku Ryszard Czarnecki był honorowym patronem 18 żużlowych imprez, a w tym ma otworzyć aż 20 turniejów. Pokazuje się tam i zostaje zwykle wygwizdany. - Ale rachunek zysków i strat jest zwykle korzystny dla polityka - mówi nasz ekspert.

W tym artykule dowiesz się o:

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości to ewenement w polskiej polityce. Choć areny sportowe to oczywisty obszar do pokazania przez polityków swojej przyjaznej twarzy i ocieplania wizerunku, to wydaje się, że żaden z nich, włącznie z prezydentem, premierem, czy ministrem sportu, aż tak mocno nie wykorzystuje stadionów do promocji siebie, jak właśnie Ryszard Czarnecki. Często tam, gdzie się pojawia, spotyka się z głośnymi gwizdami.

Całkiem prawdopodobne, że tegoroczne 20 imprez pod jego honorowym patronatem będzie rekordem ostatnich lat wśród polityków, bez względu na opcję.

Nie omija żadnej okazji do promocji

Polityk nie jest przy tym szczególnie wybredny i angażuje się w kolejne turnieje, gdy tylko przydarzy się taka okazja. Swojego patronatu nie pożałuje nieco mniej znaczącym imprezom, jak przedsezonowy mecz PSŻ - Gwiazdy 1. Ligi, niszowym odmianom dyscypliny, jak wyścigi na lodzie, żużlowi na długim torze czy eksperymentalnym zawodom o drużynowe mistrzostwo Europy. Od lat wspiera także żużlowe mistrzostwa Europy, indywidualne mistrzostwa świata juniorów czy indywidualne mistrzostwa Polski.

ZOBACZ Żużel. Piotr Pawlicki grzmi po słowach tunera. "Nie zachował się wobec mnie fair!"

Gdy kilka lat temu europoseł w drodze na konferencję One Sportu utknął w Warszawie w poważnym korku, organizatorzy zdecydowali się opóźnić spotkanie z dziennikarzami o kilkadziesiąt minut. Tradycją żużlowych imprez stają się więc nie tylko konferencje z udziałem Czarneckiego, ale także przemowy polityka tuż przed prezentacją uczestników, a nawet udział w nich. Wszystko to sprawia, że na zawodach pod jego patronatem staje się pierwszoplanową postacią.

Czarnecki otwiera albo zamyka zawody i w zamian przynosi konkretne pieniądze. Dzięki jego wstawiennictwu w zeszłym roku zawody organizowane przez znaną w żużlu firmę SpeedwayEvents wsparło ponad 10 spółek Skarbu Państwa. Poza gigantami jak Lotto, Poczta Polska, Tauron czy Enea, na turniejach widać było logo tak nieoczywistych sponsorów, jak Polska Grupa Zbrojeniowa czy zakładów chemicznych Nitro-Chem. Podobnie wygląda to w przypadku spółki One Sport, która jest promotorem mistrzostw Europy, a do niedawna także reprezentacji Polski.

Pieniądze lubią ciszę

- Kocham żużel i wydaje mi się, że umiem mu pomagać. Nie jestem współorganizatorem tych imprez, ale jeśli mogę namówić potężne spółki Skarbu Państwa, czy prywatnych inwestorów do zainwestowania w ciekawe turnieje, w tym mistrzostwa świata, czy Europy, to zawsze to robię - przyznaje Ryszard Czarnecki, dla którego żużel to nieodłączna część życia od blisko 30 lat.

W sezonach 1999-2001 pełnił funkcję prezesa WTS-u Wrocław, a wcześniej był wiceprezesem. Miał swój udział m.in. przy organizacji zawodów Grand Prix na Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

Dzisiaj znakomicie odnajduje się w roli patrona honorowego i służy organizatorom swoimi kontaktami. Sam nie chce mówić o konkretnych kwotach, ale wiadomo, że chodzi o miliony złotych.

- Niektóre firmy od lat udaje mi się namówić na sponsorowanie żużla. Przykładem może być Tauron, który od lat wspiera tę dyscyplinę na bardzo solidnym poziomie finansowym. W negocjacjach zawsze staram się pokazać korzyści wynikające z gigantycznego zainteresowania żużlem w Polsce i ewentualnego sponsoringu imprez - opowiada Czarnecki.

- Ile pieniędzy załatwiłem dla żużla? W tym przypadku uznaję mądrość powiedzenia, że pieniądze lubią ciszę, a bardzo duże pieniądze lubią jeszcze większą ciszę. Wiadomo, że sporty motorowe są bardzo drogie i środki finansowe też muszą być odpowiednio większe. Czy to kilka czy kilkanaście milionów złotych rocznie? Lepiej o tym nie mówić, bo inne dyscypliny i tak są już zazdrosne - dodaje z rozbrajającą szczerością.

Jego działalność trudno podliczyć, bo często jego pomoc wykracza poza ramy patrona honorowego. Tak było choćby z namówieniem spółki Lotto do współpracy z bliską jego sercu Spartą Wrocław.

Świadoma strategia

O ile z zaangażowania polityka w żużel szczęśliwi są promotorzy poszczególnych rozgrywek, to zdarza się, że inne zdanie mają na ten temat kibice. Tradycją jest, że przemówienia Ryszarda Czarneckiego poprzedzające zawody zagłuszają gwizdy widzów, którym nie podoba się promowanie polityka podczas imprez żużlowych.

Choć wystąpienia Czarneckiego stają się obiektem żartów, to okazuje się, że wciąż są skutecznym narzędziem do budowania kapitału politycznego.

- Odbiór społeczny może zależeć od tego, w jaki sposób polityk eksponuje swoją obecność. Wielu, w tym Ryszard Czarnecki, podejmuje się bardziej inwazyjnych metod, bo najprawdopodobniej analizują, że w czasach natłoku informacyjnego tylko mocno ekspozycyjne metody i zwielokrotnianie aktywności zapewnią im odpowiedni rozgłos wśród odbiorców - ocenia Grzegorz Kita, ekspert od marketingu sportowego i prezes Sport Management Polska.

- To naturalne, że wzięcie udziału w prezentacji wraz z zawodnikami może być uznane przez fanów za prowokację i być powodem do głośnego okazywania niechęci - dodaje ekspert.

Nieprzychylne opinie części widzów nie przeszkadzają Czarneckiemu w osiągnięciu założonych celów. Wbrew pozorom im mniejsza impreza, tym łatwiej zyskać uznanie. Małe lokalne społeczności bardziej doceniają zaangażowanie znanych polityków i oficjeli w ich sprawy niż mieszkańcy wielkich miast. Nawet jeśli nie sympatyzują z danym politykiem, to przez taką konsekwentną i regularną aktywność może on zyskać uznanie w ich oczach, zwłaszcza elektoratu neutralnego.

- Bycie wygwizdanym nie jest niczym przyjemnym, to stres, czasem wstyd, ale w rzeczywistości rachunek zysków i strat jest zwykle korzystny dla polityka - uważa Kita. - Polityk podchodzący do sprawy pragmatycznie wie, że gwiżdżący i tak nie należą do jego elektoratu, a najważniejsze są odczucia milczącej większości.

Specjalista podkreśla, że nawet jeśli polityk zostanie wygwizdany na kilkunastu stadionach, to informacja o tym szybko mija, a kibice mogą dojść do wniosku, że należy docenić jego zaangażowanie i będą traktowali go znacznie życzliwiej. Liczby przebijają się do świadomości, a w przypadku Ryszarda Czarneckiego i patronatu nad 20 imprezami żużlowymi w roku, mogą robić wrażenie.

"Mam grubą skórę"

Potwierdza to zresztą podejście samego Czarneckiego.

- Najczęściej otwieram imprezy, nad którymi objąłem patronat i wręczam zwycięzcom puchary. Co do gwizdów to zwykle gwiżdże kilka, może kilkanaście osób - twierdzi.

- Reszta wie, że od lat jestem częścią żużlowego środowiska. Nie przejmuję się złośliwościami, bo mam grubą skórę. Czy organizatorzy traktują mnie jak bankomat? Pewnie trzeba byłoby zapytać ich, choć przecież to są pieniądze sponsorów. Moim zdaniem nasze relacje są partnerskie. Kocham żużel i lubię pomagać przy organizacji imprez. Wciąż mam emocjonalny stosunek do Sparty Wrocław, ale odpowiada mi rola honorowego patrona ogólnokrajowych rozgrywek - wyjaśnia.

- Czarnecki od lat wspiera żużel, a beneficjentami są kluby, reprezentacja czy promotorzy. Nie patrzymy na przekonania polityczne. Trzeba przyznać, że ma swój duży udział w tym, że w Polsce są organizowane imprezy najwyższej rangi - dodaje Maciej Polny ze SpeedwayEvents.

Ryszard Czarnecki po nieudanych próbach kandydowania na stanowiska prezesa PKOl i PZPS, wycofał się z zasiadania w radach nadzorczych Cuprum Lublin i PGE Skry Bełchatów. Obecnie jego zaangażowanie w sporcie ogranicza się do członkostwa w Prezydium PKOl, zasiadania w społecznej radzie przy ministerstwie Sportu i Turystyki, a także funkcji prezesa w fundacji Polska Siatkówka i patronatach honorowych. Z częstego promowania się podczas żużlowych imprez nie planuje rezygnować.

Mateusz Puka, dziennikarz WP Sportowefakty

Czytaj więcej:
Rzecznik Praw Obywatelskich reaguje na nasze publikacje
Adam Małysz: Kamil lata zbyt wolno

Źródło artykułu: WP SportoweFakty