Żużel. Trener Motoru Lublin nie był pewny swego. "Miałem obawy"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maciej Kuciapa (z lewej) i prezes Motoru, Jakub Kępa
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maciej Kuciapa (z lewej) i prezes Motoru, Jakub Kępa

Motor Lublin w 2022 roku po raz pierwszy w historii zdobył tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Za zespół odpowiedzialni byli trener Maciej Kuciapa i menedżer Jacek Ziółkowski. Teraz szkoleniowiec wyjawił, że nie był przekonany do objęcia tej funkcji.

Miniony rok był jak piękny sen dla zespołu i licznych sympatyków Motoru Lublin. Drużyna od początku rozgrywek PGE Ekstraligi nadawała jej ton i nie zawiodła w kluczowym momencie kampanii. Motor potwierdził swoją całoroczną dominację i w finale pokonując Stal Gorzów sięgnął po pierwszy tytuł w historii lubelskiego żużla.

Za sterami mistrzowskiej ekipy stanęli Maciej Kuciapa i Jacek Ziółkowski. Trener Motoru to były żużlowiec, który teraz w rozmowie z redbull.com zdradził, że po zakończeniu kariery nadal chciał funkcjonować przy tym sporcie. Stąd pomysł na odbycie kursu instruktora żużlowego. Dzięki uzyskanym dokumentom, został pełnoprawnym szkoleniowcem.

Kuciapa od razu został rzucony na głęboką wodę. We wspomnianym wywiadzie przyznał, że nie tego się spodziewał. - Każdą propozycję można odrzucić, a mi bardziej, niż na pieniądzach, zależało na rozwoju i pracy w warunkach umożliwiających wprowadzanie swoich koncepcji. Długo się zastanawiałem. Miałem obawy, czy bez doświadczenia dam sobie radę. Sam próbowałem nawet przekonać zarząd Motoru, że powinienem zacząć od pracy z dzieciakami, zdobywać doświadczenie i dochodzić do wszystkiego etapami. No, ale moje negocjacje się nie udały i zostałem przekonany do tego, żeby poprowadzić pierwszą drużynę. Dziś mogę być za to wdzięczny - zdradził trener mistrzów Polski.

Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia

Jednocześnie dodał, że sukcesy osiągane przez jego zespół w ostatnich latach napawają go dumą, a przecież początki w PGE Ekstralidze nie były łatwe. Najpierw Motor skazywano na pożarcie w ich pierwszym sezonie w elicie. Później stopniowo lubelski klub piął się w ligowej tabeli. W 2021 było wicemistrzostwo kraju, a w zeszłym roku wspomniane złoto.

- To ogromny sukces chłopaków, klubu i wszystkich ludzi zaangażowanych w jego funkcjonowanie. Bardzo się cieszę i jestem dumny, że mogłem mieć swój wkład w ten historyczny wynik. To daje mnóstwo motywacji do dalszej pracy. No i świadczy o tym, że decyzja o powierzeniu pierwszej drużyny była chyba jednak dobra - skomentował Maciej Kuciapa.

Nawiązał on też do problemów, które napotkały Motor w fazie play-off. W półfinale kontuzji doznał lider drużyny Mikkel Michelsen. Mogło się okazać, że przez to całosezonowa dominacja ekipy z Lublina pójdzie na marne i cel w postaci mistrzowskiego tytułu nie zostanie zrealizowany.

- Przez fazę zasadniczą drużyna przeszła, jak burza, była zdecydowanie najlepsza. W walce o medale kontuzji doznał nasz lider i sprawy mocno się skomplikowały. Taki jest oczywiście sport, ale byłoby mi bardzo szkoda chłopaków, gdyby cały ich dorobek posypał się przez to. Na szczęście spisali się wspaniale i wygrali najważniejsze mecze - nie krył satysfakcji Kuciapa.

Wyjaśnił ponadto, że w pracy z zawodowcami, którzy startują w PGE Ekstralidze trzeba być dobrym psychologiem i obserwatorem. Trener nie zajmuje się sprawami czysto szkoleniowymi, jak jest swego rodzaju doradcą. Często wymienia uwagi ze swoimi podopiecznymi, a także buduje atmosferę i integruje się z nimi wspólnie trenując podczas przedsezonowego zgrupowania.

- Największą frajdę czuję wtedy, gdy jestem potrzebny zawodnikom. Dużą radość sprawia, kiedy dostaję od nich sygnały, że wykonałem swoje zadania w sposób, który czyni ich pracę przyjemniejszą i łatwiejszą. Pewnie każdy trener na świecie, niezależnie od dyscypliny, powiedziałby coś podobnego, bo taka jest przecież nasza rola - by ułatwić zawodnikom odnoszenie sukcesów. Cieszą mnie oczywiście wyniki - przekazał trener Motoru dla redbull.com.

W 2023 roku Motor Lublin będzie bronić mistrzowskiego tytułu, jednak w zmienionym składzie. W przerwie między sezonami klub dokonał hitowego transferu, pozyskując trzykrotnego mistrza świata, Bartosza Zmarzlika. Ponadto do zespołu dołączyli Fredrik Lindgren i Jack Holder, za to odeszli wspomniany już Michelsen oraz Maksym Drabik.

Czytaj również:
- Maksym Drabik wraca do macierzy. Tam go okiełznają?
- Jako jedyni tak mocno potępili Rosjan

Źródło artykułu: WP SportoweFakty