Żużel. Polacy mogą zablokować transfer Sajfutdinowa. Spore zamieszanie wokół decyzji Rosjanina

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

W czwartek poinformowaliśmy, że Emil Sajfutdinow niespodziewanie postanowił wrócić do regularnej jazdy w Premiership i w ten sposób zrekompensować sobie brak występów w SEC czy Grand Prix. Decyzja zawodnika wywołała zdziwienie w PZM.

Do tej pory faktycznie wydawało się, że na mocy porozumienia, jakie pod koniec ubiegłego sezonu zostało zawarte pomiędzy władzami FIM, a PZM, Rosjanie z polskimi paszportami będą mogli występować w najbliższym sezonie jedynie w naszych rozgrywkach. Polscy działacze zobowiązali się wprowadzić wyjątek do regulaminu, dzięki której zawodnicy będą mogli występować w naszej lidze tylko na krajowej licencji.

W ten sposób upieczono dwie pieczenie na jednym ogniu, bo uniknięto procesów sądowych z zablokowanymi gwiazdami, a jednocześnie sprawiono, że Rosjanie z polskimi paszportami będą mogli startować tylko w naszym kraju, a poza jego granicami wciąż będą traktowani jako Rosjanie.

To jednak tylko teoria, bo w ślad za naszymi działaczami poszli także Brytyjczycy, którzy też nie widzą nic złego w tym, by Emil Sajfutdinow startował w ich rozgrywkach na podstawie polskiej licencji, a nie jak wszyscy inni, na licencji międzynarodowej. W ten sposób nikt nie musiał pytać się FIM o dodatkową zgodę na taki ruch.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała

Okazuje się, że jedyną organizacją, która może teraz zablokować transfer Sajfutdinowa jest... PZM. Każdy zawodnik reprezentujący naszą federację musi dostać od niej zgodę na występy w zagranicznych ligach. Zwykle jest to formalność, ale gdyby PZM chciał zablokować możliwość dodatkowych występów dla Rosjan z polskim paszportem, to bez podawania żadnych powodów, mógłby zabronić im jazdy w innych ligach.

Choć o transferze Sajfutdinowa do Ipswich Witches, władze PZM dowiedziały się z mediów, a do dziś nie wpłynęło do nich żadne pismo w tej sprawie, to raczej nie należy spodziewać się wielkich kontrowersji w tej sprawie.

- Jeśli tylko przepisy poszczególnych krajów pozwolą tym zawodnikom na jazdę w innych rozgrywkach ligowych, to my też wyrazimy na to zgodę. Mówimy jednak o czysto teoretycznej sytuacji, bo na razie ci zawodnicy muszą zdać egzamin na naszą licencję. Nie mam jednak nic przeciwko, by występowali w Wielkiej Brytanii, Szwecji czy Danii - komentuje przewodniczący GKSŻ, Piotr Szymański.

GKSŻ już niedługo planuje zorganizować egzamin teoretyczny dla Emila Sajfutdinowa, Artioma Łaguty i Wadima Tarasienki, a także kilku innych żużlowców, którzy potrzebują odnowić swoje licencje. Każdy z nich będzie mógł więc startować bez przeszkód w sparingach i podpisywać kontrakty z zagranicznymi klubami.

Ze Szwecją wcale nie musi być jednak tak łatwo, jak z Wielką Brytanią, bo Szwedzi niespecjalnie palą się do zmieniania przepisów tylko po to, by dopuścić do rozgrywek Rosjan. Świadczy choćby o tym niedawna wypowiedź Mikaela Karlssona, szefa komisji do spraw wyścigów torowych szwedzkiej federacji motocyklowej.

- Z informacji, które otrzymałem z FIM, trzech zawodników z polskim paszportem jest dopuszczonych do startów tylko w lidze polskiej - przyznał na naszych łamach Szwed. To może oznaczać, że w tym kraju do tej pory w ogóle nie brano pod uwagę, by dopuścić trzech zawodników, którzy jeszcze niedawno byli zawieszeni.

Czytaj więcej:
Miał problemy ze służbą celną
To zrobił dla niego Woffinden