Przypomnijmy, że zeszłoroczny finał eliminacji do cyklu SGP odbył się 20 sierpnia na torze, na którym w rozgrywkach brytyjskiej Championship startuje regularnie zespół Glasgow Tigers. Kim Nilsson w tamtym turnieju nie był w ogóle zaliczany do grona faworytów, a tymczasem udało mu się triumfować, po wygraniu biegu dodatkowego z Danielem Bewleyem. Dzięki temu już 29 kwietnia w chorwackim Gorican zadebiutuje on jako stały uczestnik serii Speedway Grand Prix.
Rzadko kiedy zdarza się, że zawodnik zaczyna starty wśród żużlowej elity w wieku 33 lat. Tak jednak będzie w przypadku Szweda, którego kariera trwa już przez wiele sezonów. Zwycięzca z Glasgow ma jednak nadzieję, że wcześniejsze starty na europejskich torach przyniosą mu sporo korzyści - bez względu na to, co będzie go czekało w rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata.
- Czuję, że przez wzgląd na mój wiek, nie będę się zbytnio stresował, jeśli nie pójdzie mi zbyt dobrze w jednym lub dwóch turniejach. Zawsze mogę na chwilę się zatrzymać, rozejrzeć i zobaczyć, co nie działa, zamiast się denerwować - mówi Kim Nilsson na łamach fimspeedway.com.
ZOBACZ WIDEO: Gleb Czugunow: Gdyby Nicki Pedersen był muzykiem, to grałby psychodeliczny rock
Marginesy są niewielkie
Szwed podkreśla dodatkowo, że nikt tak naprawdę nie spodziewa się od niego walki o najwyższe cele. Teoretycznie - podobnie jak w finale eliminacji w Glasgow - może to być elementem zaskoczenia rywali również w cyklu SGP.
- Pomiędzy wygrywaniem, a przegrywaniem są naprawdę małe marginesy, więc nie można oczekiwać natychmiastowego zwycięstwa w Grand Prix. Cykl jest długi, a moim celem będzie próba utrzymania formy przez cały czas. Chcę po prostu robić postępy w trakcie sezonu i mam nadzieję, że mi się to uda - dodaje sensacyjny triumfator ubiegłorocznego SGP Challenge.
Niektórzy mogą twierdzić, że po zaskakującym zwycięstwie w Glasgow w ubiegłym roku Nilsson nie będzie nakładał na siebie zbyt dużej presji, aby w trakcie sezonu gromadzić sporo punktów w cyklu Speedway Grand Prix.
Na wielu torach jeszcze nie startował
- Można spojrzeć na to w ten sposób. Ktoś może jednak z kolei powiedzieć, że presja się pojawi, ponieważ będę chciał pokazać, co potrafię. Są zatem dwie strony tego medalu. Nie sądzę, że ktokolwiek oczekuje po mnie tego, że zajmę miejsce w czołowej szóstce lub wygram Grand Prix. Dlatego myślę, że jakiekolwiek ciśnienie się nie pojawi. Sam mogę jedynie nakładać na siebie presję, chcąc zaprezentować swoje możliwości - podkreślił reprezentant Szwecji.
Sam awans Nilssona do żużlowej elity był sporą sensacją w środowisku żużlowym. Gdyby udało mu się jednak utrzymać w serii pod koniec sezonu, z pewnością również byłoby to traktowane w kategorii niespodzianki.
- Oczywiście czołowa szóstka zostaje w cyklu na kolejny rok, dlatego powinien to być jeden z celów dla wszystkich uczestników Speedway Grand Prix. Sam jednak podchodzę do tego w dosyć otwarty sposób. Wszystko będzie dla mnie nowe i wielu torów jeszcze nie znam. Na kilku z nich startowałem raz lub dwa, lecz miało to miejsce kilka lat temu, dlatego potraktuję tę sytuację normalnie i spróbuję jak najlepiej przygotować się do tego sezonu - zakończył Kim Nilsson.
Czytaj także:
Z bliska obserwował rozwój talentu Golloba. Obwiniano go za tragiczny wypadek
W Lonigo rozegrano turniej indywidualny. Zawodnik gospodarzy pokonał faworytów