Australijczyk wciąż odczuwa skutki wrześniowego upadku w meczu brytyjskiej Elite League, który skończył się dla niego oparzeniami oraz uszkodzeniem mięśni lewego ramienia. Uraz "Gingera" wymagał operacji przeszczepu skóry, a sam zainteresowany z wielkim bólem wystartował w niedawnym turnieju cyklu pod dyrekcją Ole Olsena w Terenzano, zdobywając zaledwie 4 oczka. - Ta kontuzja totalnie pokrzyżowała moje plany. Przez cały sezon spisywałem się bardzo dobrze i sądziłem, że zapewnię sobie tytuł już w przedostatniej rundzie mistrzostw. Niestety, teraz wszystko uległo zmianie - powiedział Crump.
Jason ma w tej chwili 17 punktów przewagi nad drugim w tabeli Tomaszem Gollobem oraz 19 nad trzecim Emilem Sajfutdinowem, więc teoretycznie po bydgoskim turnieju może spaść on nawet na 3. lokatę w klasyfikacji IMŚ. - Sprawa tytułu rozstrzygnie się w ten weekend i zrobię wszystko, żeby go odzyskać. Moje motocykle są już przygotowane, team znajduje się w pełnej gotowości i teraz wszystko zależy ode mnie. Niezależnie od wyniku, wiem jednak, że w tym sezonie dałem z siebie wszystko - dodał 34-latek.
Przypomnijmy, że Jason Crump w przeszłości już dwukrotnie był najlepszym żużlowcem globu (2004 i 2006).