Dla Optibet Lokomotivu Daugavpils nadchodzący sezon będzie kolejnym spędzonym w 2. Lidze Żużlowej. W ubiegłym roku awansowali oni do półfinału, ale w nim dwukrotnie ulegli 41:49 w meczach z OK Bedmet Kolejarzem Opole. Zawodnikiem najwyżej sklasyfikowanym w rankingu najskuteczniejszych był Nick Morris ze średnią 2,191 punktu na bieg.
Mimo wszystko nawet gdyby Łotysze wygrali zmagania na najniższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, to i tak nie mogliby wystartować w 1. Lidze ze względu na obowiązujące przepisy. Według nich w pierwszoligowych rozgrywkach może występować tylko jeden zagraniczny klub. W nich w tym momencie startuje Trans MF Landshut Devils.
- Wiadomo, że chcielibyśmy awansować do pierwszej ligi, ale nie wszystko od nas zależy. Reguły gry są jasne. Wejdziemy, jak wygramy drugą ligę, a Niemcy z Landshut spadną z pierwszej. Szanse na taki scenariusz, są niewielkie. Zrobimy jednak wszystko, żeby się pokazać z dobrej strony - powiedział Nikołaj Kokin w rozmowie z polskizuzel.pl.
ZOBACZ WIDEO: Maksym Drabik: Nie wiem, jaki stan emocjonalny będzie mi towarzyszył przy pierwszych meczach
Lokomotiv już od wielu sezonów słynie z bardzo dobrze rozwiniętej szkółki żużlowej i szkolenia wielu młodych chłopaków, którzy w przyszłości mogą zostać istotnymi członkami zespołu. Często w składach meczowych znajduje się większa liczba zawodników do 21. lub 24. roku życia, niż wymaga tego regulamin. To wszystko ma pomóc w ich jeszcze lepszemu rozwojowi. Nie inaczej ma być w tym roku.
- Taki mamy cel. Potrzeba nam jednak starszych, doświadczonych żużlowców, żeby ci młodzi mieli kogo podpatrywać, żeby mieli w kimś oparcie - przyznał szkoleniowiec łotewskiego klubu. Ci bardziej doświadczeni zawodnicy to Steve Worrall, Kjastas Puodżuks, Jewgienij Kostygow i wspomniany wcześniej Morris. Oprócz nich w kadrze znajdują się wyłącznie żużlowcy, którzy nie ukończyli jeszcze 23. roku życia.
Na razie jednak nie mają oni nawet okazji do trenowania na swoim domowym obiekcie, ponieważ na torze cały czas zalega śnieg, który nie tylko uniemożliwia jazdę na motocyklu, ale utrudnia nawet poruszanie się na nogach. Według trenera drużyny z Daugavpils nie jest to jednak duży problem, ponieważ część zawodników, jak chociażby Gustav Grahn, objeżdżali się już na innych owalach.
- Chłopaki już jeżdżą. Jedni na Węgrzech, inni we Włoszech. Każdy dba o to, żeby należycie przygotować się rozgrywek. My na początku kwietnia ruszamy jako drużyna na zgrupowanie do Polski. Mamy zaplanowany sparing z ebebe PSŻ-em Poznań, a potem pierwsze ligowe spotkanie w Rawiczu - podsumował Nikołaj Kokin.
Czytaj także:
- Żużel. Z PGE Ekstraligi na najniższy szczebel. Junior wraca do macierzystego klubu
- Na stadionie walczył o swoją przyszłość. "Kierownictwo PiS dostało sygnał"