Żużel. GKM powinien zostawić nadwyżkę seniorów? Ekspert podpowiada rozwiązanie

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Frederik Jakobsen na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Frederik Jakobsen na prowadzeniu

ZOOleszcz GKM Grudziądz ma siedmiu seniorów na pięć miejsc w składzie. Piotr Markuszewski podsuwa sztabowi szkoleniowemu pewien pomysł, jak wyjść z tej sytuacji.

Nadwyżka na pozycjach seniorskich to z jednej strony komfort w przypadku kontuzji któregoś z zawodników, ale z drugiej strony nadmiar bogactwa, który może przełożyć się na negatywną atmosferę w zespole, spowodowaną walką o skład.

ZOOleszcz GKM Grudziądz ma siedmiu seniorów (Wadim Tarasienko dołączy pod koniec kwietnia) i nie zapowiada się, by w najbliższym czasie doszło do konkretnych ruchów.

Wszystko wskazuje na to, że sztab szkoleniowy w pierwszych kolejkach będzie rotować składem tak, by żaden z zawodników nie uzyskał 12 punktów, które zablokowałyby możliwość wypożyczenia. Inaczej do tej sytuacji podszedłby Piotr Markuszewski, były zawodnik klubu z Grudziądza.

- Na pewno wypożyczyłbym jednego seniora, który najsłabiej wypadałby na przedsezonowych jazdach. Trzymanie zawodników na siłę nie poprawia atmosfery i sztab GKM-u na pewno doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Nie zwlekałbym z decyzją i podjął ją jeszcze przed startem sezonu. Sytuację utrudnia jednak pozycja Wadima Tarasienki, który nie może występować w sparingach. Janusz Ślączka to doświadczony trener i na pewno wybierze najkorzystniejszą dla GKM-u opcję - mówi Markuszewski w rozmowie z WP SportoweFakty.

Trudno obecnie przewidzieć, czy GKM z czasem wypożyczy dwóch seniorów, czy też zostawi jednego na ławce rezerwowych. W przypadku drugiego rozwiązania nasz rozmówca sugeruje, by klub zdecydował się wypłacać zawodnikowi oczekującemu stałą pensję. Tym samym działacze zadbaliby o odpowiednią atmosferę w drużynie.

- Każdy chce jeździć i zarabiać pieniądze. Ciekawe byłoby takie rozwiązanie, gdyby klub zostawił sześciu seniorów i ten oczekujący otrzymywałby jakieś stałe wynagrodzenie. Powiedzmy, że ten, który nie jeździłby, mógłby być choć w małym stopniu zadowolony. Podobnie byłoby z trenerem, bo miałby większe pole manewru i zabezpieczenie na wypadek kontuzji - podsumował Piotr Markuszewski.

ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie

Zobacz także:
Miedziński w Kolejarzu Opole?! Mamy komentarz
Krzystyniak nie przejmuje się hejtem

Komentarze (2)
avatar
HeniekzGaju
20.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pedersen to jeździec bez głowy. Może lepiej tam kogoś zostawić 
avatar
tomas68
19.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby starczyło do końca sezonu.