37-latek pod koniec sierpnia ubiegłego roku uczestniczył w groźnym wypadku, po którym jego życie było zagrożone. Zawodnik powrócił do pełni sił i wkrótce możemy ponownie oglądać go na torze. Jest jednak jeden warunek.
W połowie lutego Adrian Miedziński rozmawiał z przewodniczącym GKSŻ Piotrem Szymańskim i przewodniczącą Zespołu Medycznego PZM Beatą Maas. Po spotkaniu zapadła decyzja, że zawodnik przejdzie dodatkowe badania, które dadzą odpowiedź czy będzie kontynuował żużlową karierę.
Od tego czasu brakowało jakichkolwiek informacji nt. wyników badań Miedzińskiego. Trudno zatem powiedzieć, czy w nadchodzącym sezonie ujrzymy 37-latka na torze. Mimo tego w mediach nie brakuje spekulacji, w którym klubie doświadczony zawodnik mógłby kontynuować karierę. Przegląd Sportowy w ostatnich dniach poinformował, że nowym klubem torunianina może zostać OK Bedmet Kolejarz Opole. Informacje te zdementował Wiesław Bednarz, wiceprezes drugoligowca.
- To bzdura. Nie ma tematu Adriana Miedzińskiego w Kolejarzu Opole. Nasz skład jest już zbudowany i zamknięty - przekazał Bednarz w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. To oznacza, że Adrian Miedziński, o ile zdecyduje się na kontynuowanie kariery, nie przywdzieje barw klubu z Opola.
Dodajmy, że 37-latek w listopadowym okienku transferowym związał się tzw. kontraktem warszawskim z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Dzięki temu zawodnik w każdej chwili może zmienić barwy klubowe i parafować umowę z innym klubem.
ZOBACZ WIDEO: Maksym Drabik: Nie wiem, jaki stan emocjonalny będzie mi towarzyszył przy pierwszych meczach
Zobacz także:
GKSŻ odpiera zarzuty ws. terminarza 1. kolejki
Buczkowski chciałby wystąpić w innej dyscyplinie