W chwili śmierci Stanisław Skowron miał niespełna 64 lata. Miał plany dotyczące prowadzenia w ligowych rozgrywkach drużyny Wandy Kraków. Dzień przed śmiercią był nawet na klubowych obiektach, gdzie spotkał się z działaczami i rozmawiał na temat przyszłości. 20 marca nad ranem doszło do tragicznego wypadku.
Tajemnicza śmierć
Skowron przebywał na dworcu kolejowym w podkrakowskich Krzeszowicach. O tajemniczych okolicznościach jego śmierci informował "Dziennik Polski. "Wpadł on na dworcu kolejowym w Krzeszowicach pod pociąg relacji Praga - Kraków. Było to w sobotę nad ranem około godz. 5.30. Nie wiadomo, co robił on o takiej porze w tym podkrakowskim miasteczku" - czytamy.
Policja uznała, że było to śmiertelne potrącenie i nie dopatrzyła się udziału osób trzecich. Pojawiły się doniesienia, że wiatr zdmuchnął na tory czapkę żużlowego trenera. Prawdopodobnie Skowron ruszył po zgubę i wtedy nastąpił tragiczny w skutkach wypadek. Przy zderzeniu z pociągiem człowiek nie ma szans.
Skowron to jeden z najlepszych zawodników Kolejarza Opole przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Z bliska obserwował, jak rozwija się talent przyszłego mistrza świata, Jerzego Szczakiela. Urodzony 6 kwietnia 1939 roku we Lwowie Skowron swoją karierę rozpoczął jednak w Sparcie Wrocław.
Przeszedł do historii opolskiego żużla
Jednak to w Opolu dorobił się statusu żużlowej legendy. Z historycznych źródeł wynika, że był on pierwszym zawodnikiem w historii, który przywdział plastron Kolejarza. Do klubu trafił pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy dopiero tworzona była w Opolu żużlowa sekcja. Najpierw reprezentował zespół w turniejach towarzyskich, a następnie w ligowej drużynie.
To właśnie Skowron był jej pierwszym liderem. Imponował formą i skutecznością. Jego gigantycznym atutem były starty. Zyskiwał podczas nich taką przewagę, że w trakcie jazdy ściągał gogle, bo nikt nie był mu w stanie zagrozić.
Z opolskim klubem w 1970 roku sięgnął po brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski i był to jego największy sukces w karierze. Jako pierwszy zawodnik Kolejarza awansował też do finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. W nich startował cztery razy, ale dwukrotnie jako rezerwowy. Spełniał się za to w ligowych rozgrywkach. W Opolu był idolem i legendą.
Po zakończeniu kariery był żużlowym arbitrem, a potem także trenerem. Pracował w klubach z Opola, Lublina, Rzeszowa i Krakowa. Jeszcze jako zawodnik był jeżdżącym trenerem Kolejarza. I to między innymi jemu Jerzy Szczakiel zawdzięcza błyskotliwy rozwój swoich umiejętności, co doprowadziło go do tytułu IMŚ.
Czytaj także:
W Poznaniu wciąż walczą. Bajerski do pomocy zaangażował nawet swojego tatę
Nicki Pedersen ponownie w PGE IMME im Z. Plecha. Czy po kontuzji wróci jeszcze silniejszy?