- Wszystkie obawy dotyczące 2023 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw na PGE Narodowym są nieuzasadnione. Zawody się odbędą - mówi nam Przemysław Szymkowiak, media manager zawodów. - Operator stadionu, który jest dla nas partnerem, regularnie wydaje komunikaty, z których wynika, że nie ma powodów do zmartwień. To jest oficjalny przekaz, który co jakiś czas zakłócają różne doniesienia medialne - dodaje.
Organizatorzy przygotowują się do turnieju, który został zaplanowany na 13 maja. W PZM przekonują, że kibice mogą spodziewać się wielkich emocji, bo dojdzie do ważnych zmian w kwestiach torowych. Ich wprowadzenie zostało poparte szczegółową analizą wydarzeń z poprzednich edycji.
- Od dawna nie ukrywamy, że w tej edycji chcemy bardzo mocno postawić na jakość widowiska. Chodzi o zapewnienie zawodnikom jak najlepszych warunków do ścigania. Tor będzie większy i szerszy, zwłaszcza w pierwszym łuku, bo tam zwykle dzieje się najwięcej. Poza tym już wcześniej informowaliśmy, że pojawi się dodatkowa nawierzchnia. To będzie około 700 ton więcej - podkreśla Szymkowiak.
W tej chwili na Grand Prix w Warszawie sprzedało się niespełna 32 tysiące biletów. Organizatorzy są jednak przekonani, że tempo sprzedaży już wkrótce wzrośnie. Do tej pory największym problemem była niepewność wokół PGE Narodowego. Wielu kibiców nie było pewnych, czy zawody się odbędą i dlatego odkładało zakup wejściówek na później. Teraz przekaz w sprawie zawodów jest jasny, więc to powinno pomóc w zapełnieniu obiektu.
Dodajmy, że nadal nie wiadomo, kto pojedzie w Warszawie z dziką kartą. Kandydatów jest kilku. W tym gronie są między innymi Dominik Kubera, Mateusz Cierniak, Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej.
ZOBACZ WIDEO: Gleb Czugunow stracił miejsce w składzie. Jako przyczynę podał stan psychiczny i brak zaangażowania
Zobacz także:
Synowiec mówi o Zmarzliku
Protasiewicz pracuje w ratuszu