Adams chce też teraz więcej czasu poświęcić swojej rodzinie oraz młodszym zawodnikom. - Jazda w Grand Prix była dla mnie wspaniałą podróżą i jednocześnie wielką przygodą. Każdy wyścig, każdy pojedynczy turniej to niezapomniane wrażenia. Dlatego chciałbym zapamiętać tylko dobre chwile. Tak naprawdę przecież nie kończę jeszcze swojej kariery, bo mam jeszcze swoje obowiązki ligowe w Polsce i Szwecji. Chciałbym pojeździć jeszcze na żużlu przez przynajmniej dwa lata - tłumaczył w piątek swoją decyzję Adams.
Czy lider leszczyńskiej Unii będzie nadal wspierał swoją rodzimą reprezentację? Niewykluczone, zwłaszcza po tym, jak pojawiły się w niej ostatnio nowe twarze. - Jason Crump i Chris Holder mają teraz naprawdę bardzo wysoką formę. Drużyna jest bardzo solidna i rokuje duże nadzieje na kolejne sukcesy w Drużynowym Pucharze Świata. Myślimy o złotym medalu już w sezonie 2010 - dodał Adams.
Ze względu na rezygnację ze startów w cyklu Grand Prix 38-letni żużlowiec będzie miał teraz więcej czasu, aby zająć się innymi sprawami. Przede wszystkim teraz uwagę będzie mógł skupić na swojej rodzinie oraz rozwoju utalentowanej młodzieży na Antypodach. Pod swoją opiekę pragnie wziąć między innymi młodziutkiego Darcy Warda. - Planuję się tym zająć już na wiosnę. Praca z młodzieżą sprawia mi wiele satysfakcji i radości. Widać to szczególnie po rozwoju takich zawodników jak Darcy Ward. A na Antypodach mamy masę utalentowanych juniorów, których trzeba po prostu oszlifować. Oni w pierwszych latach swojej kariery potrzebują kogoś, kto wytłumaczy im wszystkie niuanse związane z tą dyscypliną - zakończył Adams.