Żużel. Nicki Pedersen to gigant! Dzielny Włókniarz znowu nie zdobył Grudziądza

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Kacper Woryna nie był w stanie wystąpić, a mimo to Tauron Włókniarz spisał się dzielnie i był o krok od pierwszego od 27 lat triumfu w Grudziądzu. Gospodarze mieli jednak niepokonanego Nickiego Pedersena, który zapewnił ZOOleszcz GKM-owi remis 45:45!

Przegrana, remis, przegrana, remis, przegrana, przegrana - tak wyglądały rozstrzygnięcia spotkań dla częstochowskiego Włókniarza na torze w Grudziądzu od czasu powrotu do PGE Ekstraligi w 2017. Obiekt w tym mieście wyjątkowo nie służył więc Lwom, które - co znamienne - w każdym z kolejnych sezonów zajmowały na koniec wyższe miejsce od rywala. Nawet przed rokiem, gdy wydawało się, że osłabieni gospodarze w końcu polegną, zdołali pokonać zespół, który finalnie zajął w tabeli rundy zasadniczej drugą pozycję, a potem wywalczył brązowy medal.

W 2022 roku gości spod Jasnej Góry pogrążył fenomenalny Norbert Krakowiak, zdobywca aż 17 punktów i ZOOleszcz GKM zwyciężył po dobrym spotkaniu 48:42. Przed sobotnią potyczką kibice z Częstochowy mogli nieco odetchnąć, bo 23-latek przegrał rywalizację na treningach i nie znalazł się w składzie zespołu prowadzonego przez Janusza Ślączkę na inaugurację.

Na próbę toru wyjechał, ale w zawodach nie wystąpił i był zastępowany przez juniorów. Mowa tu o Kacprze Worynie, który wciąż nie jest w pełni zdrowy po upadku sześć dni temu w MPPK w Rzeszowie. - Czułem dyskomfort, który nie pozwoli mi rywalizować na takim poziomie, jakiego bym od siebie oczekiwał. Nie czuję się na co dzień, a co dopiero w trakcie jazdy. Niestety, ten dyskomfort u mnie jest - powiedział w wywiadzie dla Eleven Sports.

ZOBACZ WIDEO: Były minister o powrocie Rosjan: Będę oklaskiwał wszystkich po równo

Brak Woryny oznaczał rzecz jasna ogromne osłabienie gości, ale koledzy zaczęli stawać już od samego początku na wysokości zadania. Pierwsza seria to m.in. sześć punktów autorstwa Franciszka Karczewskiego, czyli ekstraligowego żółtodzioba. Najpierw w parze z Kajetanem Kupcem niespodziewanie wygrali podwójnie bieg juniorski, a potem 17-latek pokonał Maxa Fricke'a. W sumie Włókniarz zwyciężył w trzech z czterech gonitw i tym samym prowadził 14:10.

Druga seria to kolejne uderzenia brązowych medalistów ubiegłorocznej PGE Ekstraligi, co całkowicie uciszyło trybuny przy Hallera. Pierwszą "trójkę" w życiu w częstochowskich szatach zanotował Maksym Drabik. A kiedy wobec braku Woryny wydawało się, że w wyścigu szóstym GKM odrobi część strat, tuż po starcie defekt sprzętu zanotował Fricke i osamotniony Frederik Jakobsen w pojedynku z młodzieżą zapewnił miejscowym tylko remis.

Sytuacja drużyny Ślączki zaczęła się więc komplikować. Grudziądzan za uszy ciągnął niepokonany Nicki Pedersen. Legendarny Duńczyk wrócił w tym roku do jazdy po paskudnej kontuzji, kilka dni temu skończył 46 lat, ale zupełnie nic sobie z takich okoliczności nie robi. Wygrywał wszystkie starty i choć piekielnie szybki nie był, to znakomicie bronił się na dystansie. Tymczasem jego młodsi koledzy mieli znacznie większe problemy, mogąc tylko pomarzyć o takiej skuteczności, jaką prezentował ich nowy kapitan.

Po trzech seriach GKM miał niedużą stratę po tym, jak Pedersen i Gleb Czugunow wygrali 5:1 w wyścigu, w którym pierwotnie miał jechać Woryna (28:32). Za to po przerwie tradycyjnie bardzo szybki Leon Madsen i Drabik zdeklasowali wręcz parę Jakobsen - Mateusz Szczepaniak, przybliżając Włókniarza do wygranej na start nowej ekstraligowej kampanii.

GKM nie miał zamiaru odpuszczać i w pełni wykorzystał to, że w dwóch kolejnych biegach zabrakło pod taśmą właśnie Madsena i Drabika. Najpierw szybko uporał się ze słabo jadącym w sobotni wieczór Jakubem Miśkowiakiem, a tuż przed gonitwami nominowanymi Pedersen i Fricke pokonali 5:1 chimerycznie jadącego Michelsena. Wydawało się, że nowa gwiazda Lwów była szybsza od Australijczyka, ale zupełnie nie wiedziała, jak przygotować atak na jego pozycję.

Mieliśmy w efekcie wynik 39:39, dlatego emocje zaczęły sięgać zenitu. W przedostatnim rozdaniu wreszcie trzy punkty zapisał przy swoim nazwisku podrażniony Michelsen. Ostatni do mety dojechał jednak Miśkowiak, więc remis utrzymał się do decydującego biegu. W nim Madsen szalał za plecami Pedersena, atakował go non stop, ale trzykrotny indywidualny mistrz świata był nieomylny i na linię mety wpadł nieznaczenie przed rodakiem. Wcześniej Drabik wyprzedził Czugunowa, a to oznaczało remis 45:45!

Częstochowianie, którzy nie wygrali w Grudziądzu od 27 lat, nie zdołali zakończyć oczekiwania na triumf w tym mieście i choć tym razem nie przegrali, mają powody do zmartwień z uwagi na stan zdrowia Woryny. A już w przyszłą niedzielę pod Jasną Górę zawita mistrz kraju z Lublina. Z kolei GKM w piątek wybierze się do Gorzowa na batalię z wicemistrzem.

Wyniki:

ZOOleszcz GKM Grudziądz - 45
9. Frederik Jakobsen - 6+2 (0,3,1*,1,1*)
10. Max Fricke - 8+1 (2,d,2,2*,2)
11. Gleb Czugunow - 8+1 (2,1,2*,3,0)
12. Mateusz Szczepaniak - 2+1 (2*,0,-,0)
13. Nicki Pedersen - 18 (3,3,3,3,3,3)
14. Wiktor Rafalski - 0 (0,0,-)
15. Kacper Pludra - 3+1 (1,0,2*)
16. Kacper Łobodziński - 0 (0)

Tauron Włókniarz Częstochowa - 45
1. Leon Madsen - 13 (3,2,3,3,2)
2. Jakub Miśkowiak - 2+1 (1,1*,0,d,0)
3. Mikkel Michelsen - 8+2 (1,2*,1*,1,3)
4. Maksym Drabik - 9+2 (1,3,2,2*,1*)
5. Kacper Woryna - ns
6. Franciszek Karczewski - 8 (3,3,1,1,w)
7. Kajetan Kupiec - 5+1 (2*,0,2,w,1)
8. Kacper Halkiewicz - ns

Bieg po biegu:
1. (64,98) Madsen, Czugunow, Michelsen, Jakobsen - 2:4 - (2:4)
2. (65,70) Karczewski, Kupiec, Pludra, Rafalski - 1:5 - (3:9)
3. (65,48) Pedersen, Szczepaniak, Miśkowiak, Kupiec - 5:1 - (8:10)
4. (65,84) Karczewski, Fricke, Drabik, Rafalski - 2:4 - (10:14)
5. (65,57) Drabik, Michelsen, Czugunow, Szczepaniak - 1:5 - (11:19)
6. (66,20) Pedersen, Madsen, Miśkowiak, Pludra - 3:3 - (14:22)
7. (66,19) Jakobsen, Kupiec, Karczewski, Fricke (d/st) - 3:3 - (17:25)
8. (65,87) Pedersen, Drabik, Michelsen, Łobodziński - 3:3 - (20:28)
9. (65,27) Madsen, Fricke, Jakobsen, Miśkowiak - 3:3 - (23:31)
10. (67,47) Pedersen, Czugunow, Karczewski, Kupiec (w/u) - 5:1 - (28:32)
11. (65,27) Madsen, Drabik, Jakobsen, Szczepaniak - 1:5 - (29:37)
12. (66,90) Czugunow, Pludra, Kupiec, Miśkowiak (d/4) - 5:1 - (34:38)
13. (66,97) Pedersen, Fricke, Michelsen, Karczewski (w/u) - 5:1 - (39:39)
14. (65,66) Michelsen, Fricke, Jakobsen, Miśkowiak - 3:3 - (42:42)
15. (66,64) Pedersen, Madsen, Drabik, Czugunow - 3:3 (45:45)

Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Paweł Stangret
Zestaw startowy: II
NCD: 64,98 s. - uzyskał Leon Madsen (Włókniarz) w biegu 1.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Ta zmiana może wstrząsnąć kilkoma klubami PGE Ekstraligi
Batalia o awans zacznie się w Bydgoszczy. Polonia od razu pokaże siłę?

Komentarze (46)
avatar
smok
9.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nicki Pedersen to żywa legenda. Chciałbym go zobaczyć kiedyś w barwach Polonii, bez szkody dla GKMu, oczywiście. 
avatar
rose.yeah.bunnyXD
9.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niki nie przegrał nawet z Nikim lol 
avatar
MEJZA_FALUBAZ_ZG
9.04.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Piszczałka może się tylko uczyć od Pedersena. Nikt nie ma takich jaj jak Nicki. 
avatar
DonLemon ACM and CKM
9.04.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wynik w granicach spodziewanego, choć liczyłem na minimalną wygraną. Nie było Kacpra, ale trzeba pamiętać, że GKM też jest osłabiony brakiem Tarasienki. Nie pojechałby wówczas Szczepaniak, a ni Czytaj całość
avatar
Fan121
9.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
gigant to jest Nikodem Dyzma i nikt wiecej