Żużel. Mówią o dużej pomyłce trenera Apatora. Sawina tłumaczy się z decyzji

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Robert Sawina
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Robert Sawina

Trener Apatora już w pierwszej kolejce zaryzykował i na domowe starcie ze Stalą mocno zaufał Wiktorowi Lampartowi. Zawodnik pojechał słabo, a gdyby nie nagłe przebudzenie na jeden wyścig, to torunianie mogliby mieć jeszcze większe problemy.

Trener Robert Sawina do tej pory nie słynął z tak ryzykownych zagrań, ale przed inauguracją postanowił ustawić Wiktora Lamparta pod numerem 13., z którym zwykle jeżdżą liderzy drużyn. Młody zawodnik w debiucie w nowych barwach dwukrotnie musiał poradzić sobie z presją bycia prowadzącym parę. Z zadania wywiązał się niezbyt dobrze, bo dwa wyścigi z jego udziałem zakończyły się porażkami (1:5 i 2:4), a dwa remisami 3:3.

Gdyby nie nagły zryw w biegu 8., a przede wszystkim problemy w komunikacji pomiędzy Martinem Vaculikiem a Wiktorem Jasińskim, For Nature Solutions KS Apator Toruń mógłby mieć spore kłopoty. Ostatecznie dzięki zwycięstwu Lamparta udało się utrzymać dwupunktowe prowadzenie w meczu.

Okazuje się jednak, że szkoleniowiec gospodarzy nie żałuje swojej decyzji i gdyby miał jeszcze raz ustawić zespół na ten mecz, to zrobiłby to tak samo.

ZOBACZ WIDEO: Kasprzak o odejściu z Grudziądza: Z nikim ręki nie ściskałem. To nagonka na mnie i Doyle'a

- Byłem na wszystkich treningach i sparingach zespołu, więc widziałem w jakiej dyspozycji jest Wiktor Lampart. On naprawdę był przekonujący na treningach. Nie dość, że miał dużą szybkość, to jeszcze jeździł świetnie technicznie i wyglądało na to, że jest bardzo uporządkowany przed pierwszym meczem. Byłem przekonany, że podoła zadaniu. Poza tym takie ustawienie dawało nam bardzo mocny zestaw par w czwartej serii, a na tym mi zależało - tłumaczy zaskakujące ustawienie składu Sawina.

Zestawienie Apatora budziło zdziwienie, bo zdecydowana większość trenerów w PGE Ekstralidze dba o dobre zbilansowanie swoich par. Sawina poszedł pod prąd i sprawił, że w aż dwóch biegach jego drużynę reprezentował duet Lamparta z jednym z juniorów.

Wcześniej można było w ciemno założyć, że wyzwanie prowadzenia takiej pary otrzyma ktoś z trójki liderów, czyli Robert Lambert, Patryk Dudek albo Emil Sajfutdinow.

- Wiemy, że w trakcie przygotowań niektórzy mieli delikatne problemy, a na ich tle Lampart dawał nadzieję na wygrane wyścigi. Zresztą wciąż w niego wierzę i jestem przekonany, że to może być nasz lider. Układ biegów wcale nie był trudny i dawał nadzieję, że będzie w stanie zdobywać punkty. Powiedziałem zresztą zawodnikom, że należy się spodziewać rotacji w składzie, bo numery startowe będę rozdzielał zawodnikom pod konkretne zadania, w zależności od ich dyspozycji i najbliższego rywala - dodaje trener Apatora.

Czytaj więcej:
Jego plan runął w pierwszym łuku
Leśniak: To Fogo Unia Leszno prowokowała Doyle'a

Komentarze (21)
avatar
Zygfryd Kępotrawy
12.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wam w tym lublinie od kasy SSP cos na rozum siadło .Jaki Lampart to wasz wychowanek ?Halo tu ziemia. 
avatar
erik stelmacher
12.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
powtarzam raz jeszcze...co robi z chłopczyka żużlowca-zabawa na motorynkach dzieci w krótkich spodenkach,czy skok na głęboką wodę z dala od mamusi i ciepełka i 6 lat jazdy na poziomie rok po ro Czytaj całość
avatar
EIektra
12.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Eric co ty bredzisz i Legende tworzysz ,ktorej nie ma haha Szkolenie to sie zaczyna od mini torow itd...Wiktor w Lublinie był najemnikiem od wieku juniora ! 
avatar
erik stelmacher
12.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
avatar
EIektra
12.04.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nightmare Lampart wychowankiem Motoru hahaha Nie rob z siebie wiekszego blazna niż jestes.Zaraz sie dowiemy ,ze Zimny i Kubera to Tatarzy Krymscy z pod Lublina .:):):)