Cztery biegi, cztery trzecie miejsca i tym samym cztery punkty. To dorobek Mateja Zagara w pierwszym meczu w barwach ROW-u Rybnik. Jak na zawodnika, który miał być wiodącą postacią ekipy z Górnego Śląska, rezultat ten nie prezentuje się zbyt okazale. Zwłaszcza że w niedzielę ROW był bliski tego, by wywieźć z Ostrowa zwycięstwo meczowe (44:45).
Słoweniec, który był gościem niedzielnego Magazynu PGE Ekstraligi w Canal+, przyznał, że przygotowania do debiutanckiego meczu w nowym zespole były zaburzone. Wszystko przez chorobę, z którą zmagał się od kilku dni.
- Dla mnie to była zmiana klubu last minute. Nie chodzi o to, że nie byłem przygotowany. Ostatnie trzy dni byłem chory, nadal mam katar. Przeleżałem w łóżku, odbyłem jeden trening w Częstochowie. Spróbowałem nowy silnik na treningu w Rybniku i potem już na mecz. To nie jest jednak żadna wymówka - mówił 40-letni zawodnik, który od tego sezonu będzie częstszym gościem na meczach PGE Ekstraligi.
Okazję do rehabilitacji Zagar będzie miał już w czwartek. Wtedy to ROW Rybnik odjedzie zaległe spotkanie z Enea Falubazem Zielona Góra. Trzy dni później Słoweniec wraz ze swoją drużyną uda się do Bydgoszczy na starcie z Abramczyk Polonią. Dla 40-latka będzie to wyjątkowe starcie. To właśnie w tej ekipie startował w zeszłym roku. Władze Polonii nie do końca były zadowolone z jego postawy, dlatego po sezonie obie strony rozeszły się.
Zobacz także:
W Opolu odetchnęli z ulgą
Spore problemy zawodnika Stali
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Nasi juniorzy są świadomi błędów i gotowi do pracy