28-latek rozpoczął spotkanie od pewnej wygranej w biegu pierwszym, witając się przy tym samym z wrocławską publicznością. Jednak w późniejszych startach udało mu się przywieźć niespełna dwa punkty i bonus. Dla zawodnika, który debiutował po raz pierwszy w barwach ten mecz mógł mieć trochę inne znaczenie, bowiem ścigał się przeciwko macierzystemu klubowi z Leszna.
- Na pewno był to trochę inny gatunkowo mecz jeżeli chodzi o emocje, ale kompletnie wyrzucałem wszystko z głowy, chciałem się skupić na tym, żeby pomóc drużynie pojechać jak najlepiej. Nie myślałem o sprawach z przeszłości. Niestety takie jest życie, czasami brutalne. Sytuacje, które się zdarzają w sporcie i w naszym życiu powodują, że trzeba wyrzucić sentymenty i skupić się na sobie - powiedział Piotr Pawlicki po meczu w rozmowie z WP SportoweFakty.
Wiele osób zapewne oczekiwało od Pawlickiego lepszego rezultatu. On sam przyznał, że złapał problemy z ustawieniem sprzętu. - Na treningu przed tym meczem czułem się dobrze i wydawało mi się, że ten mecz może wyglądać dla mnie zupełnie inaczej. Na pewno muszę więcej pojeździć i znaleźć optymalne ustawienia na ten wrocławski tor - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Nasi juniorzy są świadomi błędów i gotowi do pracy
Jak zauważył żużlowiec, w ekipie wrocławskiej jest duża chęć współpracy. Nie tylko w parku maszyn, ale również na torze. Pokazywały to chociażby biegi, w których zawodnicy stawiali na jazdę parą, co przekładało się na wynik drużyny.
- Tutaj wszyscy sobie pomagamy w dużym stopniu tak na prawdę. Byłem dzisiaj pierwszy raz podczas takiego meczu i pierwszy raz z drużyną przeprowadzaliśmy tak otwarte rozmowy na temat przełożeń. Tylko, że żużel mocno wyróżnia się tym, że to co komuś pasuje nie zawsze będzie pasowało drugiej osobie i wtedy można namieszać sobie w głowie - zakończył.
Okazja do poprawy wyniku dla Pawlickiego nastąpi w niedzielę, gdy Betard Sparta Wrocław zmierzy się na wyjeździe z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń.
Czytaj także:
- Żużel. Galaktyczny Zmarzlik poprowadził Motor do wygranej. Włókniarz ma nad czym myśleć
- Kontrowersje we Wrocławiu. Zawiódł komputer