Od sezonu 2023 w PGE Ekstralidze to komputer decyduje o momencie podniesienia taśmy na starcie. W siódmym biegu starcia pomiędzy Betardem Spartą Wrocław a Fogo Unią Leszno okazało się, że taśma nie poszła równo do góry.
Przekonali się o tym Piotr Pawlicki i Chris Holder, którzy - ustawieni bliżej płotu. Właśnie po ich stronie taśma poszła do góry ułamek sekundy później, ale to wystarczyło, aby Daniel Bewley i Hubert Jabłoński wystrzelili do przodu. Na dystansie Pawlicki uporał się z juniorem Fogo Unii i gospodarze wpadli na metę z wynikiem 5:1.
Już po zakończeniu biegu sędzia dokładnie przyjrzał się momentowi startowemu i pracy taśmy. Powtórki jasno wskazały, że nie poszła ona równo do góry. Decyzja nie mogła być inna - zawodnicy jeszcze raz musieli ustawić się pod taśmą. Jak się okazało, winny był zewnętrzny słupek maszyny startowej.
Na powtórce skorzystał przede wszystkim Holder, który tym razem doskonale wyszedł ze startu. I choć był kąsany przez Bewleya, zdołał dowieźć do mety trzy punkty, a bieg zakończył się remisem 3:3.
Czytaj także:
- Żużel. Gorąco w Ostrowie. Kontrowersyjna decyzja sędziego i żółta kartka
- Żużel. Faworyt objął fotel lidera. Tabela i statystyki 2. Ligi Żużlowej
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Nasi juniorzy są świadomi błędów i gotowi do pracy