Żużel. Ostra wymiana zdań między zawodnikami Włókniarza! Padły mocne słowa

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Leon Madsen i Lech Kędziora
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Leon Madsen i Lech Kędziora

Tauron Włókniarz zremisował z ebut.pl Stalą, choć po 12. biegach prowadził dziesięcioma punktami. Gorąco było nie tylko na torze, ale również w parku maszyn. Ostrą wymianę zdań między Leonem Madsen i Mikkelem Michelsenem zarejestrowały kamery Canal+.

Nie wszystko układało się po myśli Tauron Włókniarza Częstochowa w piątkowy wieczór. Lwy roztrwoniły dziesięciopunktową przewagę i musiały się zadowolić jedynie remisem w spotkaniu z ebut.pl Stalą Gorzów.

Nie mogła więc dziwić gorąco atmosfera w drużynie Włókniarza w trakcie meczu. Kamery Canal+ uwieczniły ostrą dyskusję pomiędzy dwoma Duńczykami, Leonem Madsenem i Mikkelem Michelsenem. Padły niecenzuralne słowa.

- Nieważne, co powiemy, to i tak się nie liczy - mówił na jednej z odpraw Michelsen. - Oczywiście, że się liczy - odpowiedział mu Madsen. - Nie! Nieważne, co się tutaj mówi. Nie jest wysłuchiwane, bo nieważne co powiesz... - kontynuował Michelsen, ale przerwał mu Madsen: - Ok, to k**** nie lejcie wody, a potem niech sobie mówi, że jest za twardo. Ch** mnie to obchodzi, nawet nie próbujesz się ścigać zespołowo! W ogóle się nie możesz zgrać, więc pewnie nawet k**** nie chcesz być w drużynie. J**** to, idę! - rzucił Madsen i odszedł.

ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"

Dodajmy, że zarówno do Madsena, jak i Michelsena kibice Włókniarza mieli pretensje o bieg 15., w którym wystąpili i dali się przywieźć na 5:1 zawodnikom Stali Gorzów. Dzięki temu goście mogli cieszyć się z punktu meczowego.

Od początku sezonu Włókniarz zmaga się z problemami. W dwóch pierwszych kolejkach częstochowianie musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Kacpra Woryny. To właśnie absencja 26-latka spowodowała, że Lwy wywiozły z Grudziądza tylko remis. Później przyszło starcie z Platinum Motorem Lublin i dość wysoka porażka 41:49. Wydawało się, że przełamanie nastąpi w 3. kolejce, już z Woryną w składzie.

Do tego jednak nie doszło. Po raz kolejny kibice częstochowskiego Włókniarza musieli obejść się smakiem. Szansa na odniesienie pierwszego zwycięstwa już za tydzień w niedzielę, jednak poprzeczka będzie postawiona jeszcze wyżej. Podopieczni Lech Kędziora udadzą się do Wrocławia na spotkanie z kandydatem do mistrzostwa, Betard Spartą.

Zobacz także:
Madsen nie rozumie, co się stało
Szczepaniak mówi o braku szczerości

Źródło artykułu: WP SportoweFakty