[b]
Noty dla zawodników Abramczyk Polonii Bydgoszcz:[/b]
Kenneth Bjerre 2+. Brak Duńczyka w wyścigach nominowanych to ogromna niespodzianka. W końcu mówimy o liderze drużyny z Bydgoszczy i drugim najskuteczniejszym żużlowcu minionych rozgrywek. Trzy zdobyte punkty nie mogą satysfakcjonować Bjerre, biorąc pod uwagę jego ambicję. Wprawdzie jego dorobek nie powala na kolana, ale jednak kapitan Polonii przyczynił się do trzech biegowych zwycięstw i pokonał Mateja Zagara. Oceniając tego zawodnika, należy także odnotować defekt w jego pierwszym starcie, którego konsekwencją była utrata najszybszej maszyny. Wówczas Bjerre jechał na drugiej pozycji.
Szymon Szlauderbach 5. Zaczął od falstartu, ale potem już tylko błyszczał. W kolejnych czterech startach przegrał jedynie raz, gdy receptę na niego znalazł Patrick Hansen. Szlauderbach po meczu z Orłem mówił, że by poczuć się zadowolonym, musi zdobyć dużo więcej punktów niż cztery z bonusem. Słowa przekuł w czyny i to bardzo szybko. Tym spotkaniem z pewnością zachwycił wielu kibiców Polonii.
David Bellego 5+. Po raz kolejny pokazał, że na Sportowej 2 jest jego prawdziwy dom. Francuz zdobył 13 punktów z 15 możliwych i poprowadził drużynę do triumfu. Poza Matejem Zagarem, goście w konfrontacjach z nim byli bezradni. Tylko Słoweniec znalazł dwa razy receptę na Francuza.
ZOBACZ WIDEO: Jak wygląda walka o skład w GKM? Szczepaniak o powodach wypadnięcia ze składu
Daniel Jeleniewski 4-. Zdobył dwie trójki i wiele wskazywało na to, że w czternastym wyścigu może sięgnąć po podwójne zwycięstwo wraz z Wiktorem Przyjemskim. Na początku drugiego okrążenia, po bezpardonowym ataku Jana Kvecha zaliczył jednak pechowy upadek i zawody zakończył w szpitalu z urazem barku. Jeleniewski zdążył wcześniej zrobić swoje i pokazał, że drużyna może na niego liczyć. Teraz pozostaje życzyć wychowankowi Motoru Lublin szybkiego powrotu do zdrowia.
Andreas Lyager 3+. W pierwszych dwóch meczach Duńczyk z pewnością nie pokazał jeszcze tego, na co go stać. Niemniej w klubie zapewniają, że są o niego spokojni. Lyager to ważne ogniwo w talii Krzysztofa Kanclerza i Jacka Woźniaka i należy spodziewać się, że znajdzie miejsce w niejednym wyścigu nominowanym, choć do tej pory ta sztuka mu się jeszcze nie udała. Jeżeli wskazać, czego zabrakło 25-letniemu Duńczykowi, to pewnie nieco większej skuteczności na starcie.
Wiktor Przyjemski 5. Wychowanek Abramczyk Polonii nie schodzi z określonego poziomu i w kolejnych zawodach notuje pokaźną jak na juniora zdobycz punktową. Ponownie zaimponował refleksem spod taśmy. Wyróżnić należy także jego zrozumienie z kolegami na torze, choćby wtedy, gdy jechał parą, pomagając Olivierowi Buszkiewiczowi dowieźć podwójną wygraną w wyścigu młodzieżowym.
Olivier Buszkiewicz 3-. Po meczu nie krył zadowolenia i przyznał, że wciąż poszukuje optymalnych rozwiązań na bydgoskim torze, ale czuje się na nim dobrze. Rzeczywiście obserwując jazdę nowego nabytku klubu znad Brdy można się pod tymi słowami podpisać. Wraz z Wiktorem Przyjemskim wygrał podwójnie bieg juniorów. Jak powiedział, do pełni satysfakcji zabrakło mu pokonania Pawła Trześniewskiego w ich drugiej konfrontacji. Można powiedzieć, że Buszkiewicz zrobił, co do niego należało i ponownie pokazał, że ma potencjał.
Benjamin Basso, brak oceny. Na torze pojawił się tylko raz, zastępując w czternastym wyścigu Daniela Jeleniewskiego, trudno go zatem obiektywnie ocenić. Młody Duńczyk nie miał wcześniej okazji, by się spasować, a wchodząc w zawody z marszu, był zmuszony walczyć z dobrze dysponowanym Patrickiem Hansenem. Ostatecznie zwyciężyć się nie udało, choć w pierwszej fazie biegu Basso jechał przed swoim starszym kolegą z reprezentacji.
Oceny dla żużlowców ROW-u Rybnik:
Matej Zagar 5. Jako jedyny potrafił znaleźć receptę na Davida Bellego. Słoweniec wzbudzał wiele emocji, nie tylko w trakcie wyścigów, ale i po ich zakończeniu, poprzez swoje interakcje z publicznością, za które raczej niesłusznie otrzymał żółtą kartkę. Zagar jednak udowodnił, że wciąż potrafi się ścigać i na dawnym domowym torze uzbierał 12 punktów w sześciu startach. Gdyby nie on, goście przegraliby znacznie wyżej.
Patryk Wojdyło 1. Nie błysnął. Na jego rozkładzie znalazł się tylko młody Olivier Buszkiewicz. Trener Antoni Skupień po trzech startach zdecydował się zrezygnować z jego usług. Występ do zapomnienia.
Brady Kurtz 2. Prezes Jerzy Kanclerz po meczu zdradził, że tor przygotowano w taki sposób, by Australijczyk nie rozwinął skrzydeł i to się udało. Raptem pięć punktów w czterech startach, niemrawa jazda, nieobecność w biegach nominowanych. Jego postawę trzeba nazwać największym rozczarowaniem wśród żużlowców gości. Kurtz to od lat czołowy zawodnik zaplecza najlepszej żużlowej ligi świata, czego tym występem kompletnie nie potwierdził.
Krystian Pieszczek 2-. Pokonał Daniela Jeleniewskiego i Szymona Szlauderbacha, natomiast stało się to w wyścigach, w których gospodarze sprawiali wrażenie jeszcze nie do końca dobrze spasowanych. Pokazał się z lepszej strony niż Wojdyło, ale z pewnością liczył na więcej. Po tym, gdy w ósmej gonitwie przegrał z Andreasem Lyagerem i Wiktorem Przyjemskim, nie dostał już więcej szans.
Patrick Hansen 5-. Jechał nieco w kratkę, ale należy przyznać, że kapitan ROW-u pozytywnie wyróżniał się na tle kolegów. Jak sam przyznał, tego dnia w Bydgoszczy czuł się dosyć dobrze, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze doświadczenia z torem przy S2. W zawodach zdobył 11 punktów w sześciu startach. Z pewnością Hansena stać na więcej i również nie jest w pełni zadowolony z tych zawodów, ale udowodnił, że w Rybniku nie raz będą mieli z niego pociechę.
Paweł Trześniewski 2+. Kolejny żużlowiec ROW-u, który zrobił swoje. Po nieudanym wyścigu młodzieżowym pokonał później dwóch zawodników gospodarzy, w tym zrewanżował się Olivierowi Buszkiewiczowi. To nie był zły występ młodego zawodnika z Rybnika.
Kacper Tkocz 1. Występ bez historii. Nie zapunktował.
Jan Kvech 2-. Nie można odmówić mu ambicji. Zaczął dobrze w wyścigu 11., pokonując Kennetha Bjerre. Później otrzymał kolejną szansę, ale nie wykorzystał jej najlepiej. Kvech spowodował upadek Daniela Jeleniewskiego i został wykluczony. W ostatecznym rozrachunku popularny "Honza" nie ma powodu, by popadać w euforię, ale trzeba przyznać, że nie miał zbyt wielu okazji, by sprawdzić się na torze.
Zobacz także:
- Jan Kvech nie zgadza się z decyzją arbitra. "Nie widziałem Daniela"
- Legenda Apatora nie wyobraża sobie takiego scenariusza z udziałem torunian. "Jestem spokojny o Patryka Dudka"