To dlatego Zmarzlik jest lepszy niż inni? Hans Nielsen mówi o fenomenie polskiego mistrza

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Hans Nielsen wierzy w sukces Leona Madsena w cyklu Grand Prix i wskazuje, co musi zrobić, by pokonać Bartosza Zmarzlika w walce o złoto. Duńczyk komplementuje polskiego mistrza i tłumaczy, co stanowi jego siłę.

Konrad Mazur, WP SportoweFakty: Był pan pierwszym żużlowcem, który wygrał cykl Grand Prix. Wielu twierdzi, że ten format był wręcz stworzony dla takich zawodnik jak pan, Erik Gundersen czy Ivan Mauger. Jak pan wspomina swój czwarty tytuł mistrzowski?

Hans Nielsen, 4-krotny Indywidualny Mistrz Świata z Danii: Czekałem kilka lat, aż cykl turniejów pojawi się w  mistrzostwach świata. Byłem zawiedziony, że nastąpiło to tak późno. Pojawiła się decyzja o dwudniowym finale w Amsterdamie, to była pewna próba. Zdałem sobie jednak sprawę, że to niewystarczające. FIM pracowało nad tym, by powstał cykl i zaczęło się to w 1995 roku. Kilka rund składających się na serię mistrzostw pokazuje twoją równą formę. Jeśli to masz, zasłużyłeś na tytuł. Raz byłem poza finałem, a cały sezon byłem wystarczająco regularny, by wygrać cykl. Dlatego ten czwarty tytuł wspominam bardzo dobrze.

Mówił pan wielokrotnie o recepcie na to, by zostać mistrzem świata. Jaka była najważniejsza kwestia dla pana w 1995 roku?

Dla mnie najważniejsze było iść swoim tokiem takim, jaki prezentowałem przez te wszystkie lata. Wszystko układało się dobrze. Byłem regularny przez cały sezon. Miałem to szczęście, że nie przytrafiły mi się żadne poważne choroby czy kontuzje w trakcie kariery, za co jestem wdzięczny. Kontuzje nie hamowały mojej kariery. Wyjątki stanowiły złamany obojczyk w 1992 roku i stopa w 1994.

ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"

To będzie piąty sezon Leona Madsena w cyklu Grand Prix i wciąż walczy o pierwszy tytuł mistrza. Nie udało mu się tego dokonać w debiucie, kiedy był tego najbliżej. Pan też czekał na swój pierwszy tytuł kilka lat. Taki brak efektów w dążeniu do ostatecznego celu jest motywujący czy niszczący?

Kariera Leona w porównaniu do mojej jest znacznie inna. Ścigałem się w finałach światowych od 21. roku życia. Czekałem na ten złoty medal, miałem po drodze brąz i srebro. Dokonałem tego w wieku niespełna 27 lat. On znalazł się w cyklu w innym wieku, a jego kariera została mocno wyhamowana przez kontuzje i choroby. Takie rzeczy mu nie pomagały. Uważam, że ostatnio rozwiązał swoje problemy i że ma w sobie tyle motywacji, głodu czy ambicji, by zostać mistrzem świata. Ja ten głód straciłem po wygraniu czwartego mistrzostwa.

Leon jest blisko tego, by stać się najlepszym. Na tytuł składa się wiele rzeczy, chociażby ciężka praca oraz dojście do ładu ze sprzętem tak, by wszystko ze sobą grało. To zadanie dla Leona. Ma duże szanse. Jednak Bartosz Zmarzlik tak łatwo nie odda tytułu i będzie chciał go obronić. Leonowi brakuje ostatnich poprawek oraz trochę szczęścia. Mam nadzieję, że wygra.

Czy pana zdaniem Leon Madsen jest głównym kandydatem do tego, by odebrać złoto Zmarzlikowi?

Jeśli spojrzysz na ostatni sezon, to tak. Myślę, że Leon będzie głównym kandydatem. W nowym roku będzie na niego mocno naciskał. Nie można jednak zapominać o młodszych, duńskich żużlowcach, tj. Mikkelu Michelsenie i Andersie Thomsenie. Nie lekceważyłbym też Macieja Janowskiego, on bardzo ciężko pracuje nad sobą, ma już brązowy medal, a to ważny krok w jego karierze.

Jest też Martin Vaculik, który jechał bardzo dobrze w ostatnim sezonie. Trzeba pamiętać o młodych, ambitnych Brytyjczykach, do tego bojowo nastawiony Fredrik Lindgren. Nie wiemy jak będzie z Taiem Woffindenem, jeśli odnajdzie się na nowo, będzie głodny tytułu, to wciąż jest w stanie namieszać. To pytanie do niego, czy chce czy nie. Wraz ze startem rozgrywek w Polsce widać, że Zmarzlik nadal lata po torze (śmiech) a Leon ma dobrą prędkość. Zawodnicy jeszcze szukają najlepszych rozwiązań, więc do pierwszej rundy, jeszcze może się to trochę zmienić.

Co pana zdaniem musi zrobić Leon Madsen, by być lepszym niż Bartosz Zmarzlik?

Leon musi być jeszcze lepszy na startach. Może Zmarzlik nie jest znakomitym startowcem, ale jest fenomenalnym zawodnikiem. Zmarzlik jeśli czegoś bardzo potrzebuje, wchodzi na wyżyny swoich możliwości i po prostu to zgarnia. Myślę, że to klucz. Leon musi poprawić starty, które są bardzo ważne. Leon znakomicie wyprzedza, ale nie zawsze będą ku temu warunki. W ostatnich latach pracowaliśmy nad tym elementem, trochę się zmieniło, ale na efekty potrzeba czasu. Z upływem wieku nie jest łatwo ulepszyć pewne kwestie. To nie jest tylko mówienie o dobrym refleksie, czy technice startowej, ale ustawienia sprzętu, by ten był skuteczny. Leon sprawdzał różne ustawienia silników z Brianem Kargerem, aby być mocnym na starcie.

Bartosz Zmarzlik będzie walczył o czwarte złoto w karierze. Jeśli mu się to uda, dorówna pańskiemu rekordowi. To niesamowite, co Zmarzlik wyprawia na wszystkich torach, na których się ściga.

Pełna zgoda. Tutaj wracamy do tematu motywacji. Jeśli jest ona w tobie, to dlaczego nie jechać po kolejny złoty medal? Być może Zmarzlik sięgnie po czwarty tytuł. Pragnienie zdobywania tytułów to motywacja do ciężkiej pracy, aby to osiągnąć. Musisz upewnić się, że wszystko idzie w dobrym kierunku i jesteś znakomicie przygotowany do sezonu. Twój sprzęt musi być perfekcyjny. Jednak to bardzo skomplikowana kwestia, by wszystko się udało. Na tym polega ta trudność. Potrzeba też trochę szczęścia, aby silniki spisywały się wszędzie dobrze. Tak byś miał odpowiedniego tunera, mechaników itd. Na koniec wszystko sprowadza się do prawdziwej chęci wygrywania, chcesz ten sukces odnieść. Całą koncentrację i uwagę skupiasz na tym, by zwyciężać. Bartosz to wszystko ma, bez dwóch zdań jest faworytem do końcowego triumfu.

Jeśli miałby pan wskazać jeden element z układanki, którą ma stworzoną Zmarzlik, to co by pan wskazał jako najbardziej istotne?

Jedną z najważniejszych rzeczy, jaką u niego widzę, to że jest niesamowitym żużlowcem. Sterowność i kontrola nad maszyną, jego umiejętności i styl są na nieprawdopodobnie dobrym poziomie. Nie widzimy go w żadnych poważnych wypadkach, potrafi znakomicie jeździć i analizuje co się dzieje na torze. Kontuzje go omijają, przez co nie ma tego czynnika, który stopuje innych zawodników. Mimo że jedzie twardo, to zawsze bezpiecznie. Ma też doskonałą zdolność radzenia sobie w kłopotach, czy trudnych sytuacjach, bo pozwala mu na to jego technika jazdy na motorze. Pokazał to np. w jednym z wyścigów w Warszawie, gdzie znakomicie opanował maszynę.

Na zdjęciu: Hans Nielsen
Na zdjęciu: Hans Nielsen

Gary Havelock mówi, że Zmarzlik jest na tyle dobry, że reszta może go pokonać tylko sporadycznie, ale nie w całym cyklu.

Zmarzlik też notuje lepsze i gorsze momenty, choć zdarza się to bardzo rzadko. Pamiętam sezon, gdy nie był jeszcze na pełnych obrotach, a mimo to nadal ciężko pracował i wrócił do swojej dyspozycji. Jedyne, co może go zatrzymać, to on sam, gdy straci chęć do bycia najlepszym. Inaczej będzie ciężko go złapać innym zawodnikom.

Mikkel Michelsen bardzo udanie zaczął poprzedni sezon, ale nie przejechał tak udanie całego cyklu. Widzi go pan w czołowej szóstce w tym roku?

Ma na to spore szanse. Niestety w ostatnim czasie miał trochę kontuzji, co wcale mu nie pomagało. Druga kwestia, to systematyczność. Dobrze radził sobie na równych torach, gdy przyszły te trudne, zmagał się z nimi. I tutaj wracamy do Zmarzlika. On radzi sobie na każdej nawierzchni i ma przewagę nad resztą. Mikkel musi być gotowy na jazdę na takich torach. Ma w sobie dużo ambicji, a przygotowanie jest na dobrym poziomie. Jeśli opędzi się od kłopotów i wszystko zagra, to stać go nawet na czołową trójkę sezonu.

A Anders Thomsen? Początek sezonu w jego wykonaniu wygląda obiecująco. Na czym powinien się skupić, by utrzymać się w cyklu?

Obserwowałem w ostatnich latach jego postępy. Anders ma duży talent, a ważne było ustabilizowanie kwestii sprzętowych. Kontuzje, które odniósł wcale nie pchały go do przodu. Dla niego bardzo ważne jest odpowiednie przygotowanie sprzętu na różne nawierzchnie. Jeśli będzie się tego trzymał, to wyróżni się w cyklu i powalczy o czołową szóstkę, a może nawet coś więcej.

Kogo należy upatrywać w roli niespodzianki sezonu albo czarnego konia cyklu?

Ta grupa będzie spora. Uważam, że Duńczycy będą na dobrej drodze, by sprawić niespodziankę. Podoba mi się postawa Macieja Janowskiego, który w ostatnich latach się poprawił, efektem czego widzieliśmy brązowy medal. Jednak by walczyć o tytuł, musi ustabilizować swoje występy. Daniel Bewley pokazał się przyzwoicie w kilku turniejach. Jednak by rzucić wyzwanie Zmarzlikowi, będzie potrzeba jeszcze trochę doświadczenia, regularności i znakomitej organizacji. Tak samo u Roberta Lamberta.

Ciekawym przypadkiem jest dla mnie Martin Vaculik. Pokazuje się z dobrej strony. Jeśli będzie naciskał mocniej na rywali i będzie bardziej systematyczny, to może sprawić niespodziankę. Współpracuje z Bjarne Pedersenem, który ma dużą wiedzę i doświadczenie. Jeśli Vaculik będzie regularnie punktował na dobrym poziomie, to stać go, by włączyć się do gry.

Wiem, że to trudne pytanie, bo przewidywanie przyszłości jest trudne. Jeśli zapytam pana o typ na najlepszą trójkę sezonu 2023, co pan odpowie?

(śmiech) Trudne pytanie. Chciałbym oczywiście widzieć całą trójkę z Danii na pozycjach medalowych. Jednak jak w stawce jest Bartosz Zmarzlik, to trzeba się z nim liczyć. Myślę, że tak jak rok temu Leon będzie na niego naciskał. A Mikkel albo Anders znajdą się na podium.

Rozmawiał Konrad Mazur, dziennikarz WP SportoweFakty

Spodobał ci się artykuł? Lubisz żużlowe historie? Zajrzyj TUTAJ 

Zobacz także:
Zdecydowana opinia o Bartoszu Zmarzliku. Były mistrz świata nie ma wątpliwości!

Mikkel Michelsen znajdzie sposób i powalczy o medal w Grand Prix? "Mam nadzieję, że to będzie kluczem"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty