Czwartkowe popołudnie jest świętem żużla w Krośnie. To wielka inauguracja najlepszej ligi świata na tym podkarpackim obiekcie, gdzie nigdy wcześniej PGE Ekstraliga nie gościła. Na ten mecz w tym mieście czekali bardzo długo.
Przed pierwszym biegiem było jednak dużo zastrzeżeń, co do stanu toru. Takie miał przynajmniej Robert Sawina, który nie gryzł się w język przed kamerami Canal+.
- Chodziliśmy po tym torze, ale niestety tor jest dziurawy, są miejsca, gdzie on się odparzył i są kamienie, które są niebezpieczne dla zawodników. Przygotowanie toru jest fatalne - mówił.
ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"
Prowadzący wywiad Robert Sitnicki wtrącił, że gospodarze włożyli ogrom pracy w to, aby wszystko było należycie. - Widocznie niewystarczająco dużo pracy. Przede wszystkim błędy z doborem nawierzchni. W regulaminie jest zapisane, że powinna być do 5 milimetrów, a tu mamy do centymetra albo i więcej. Wygląda to zatrważająco. Nie spotkałem się w Polsce z torem, który tak wygląda - dodał.
Słowa te bardzo mocno zaskoczyły Ireneusza Kwiecińskiego. - Naprawdę tak powiedział? To trochę mnie to "cieszy", bo jak on uważa, że jest źle przygotowany i to problem dla jego zawodników, to myślę, że będzie dobry dla nas. Nie wiem, co miał na myśli. Nawierzchnia jest przygotowana bardzo podobnie do tego, co było na ostatnim treningu. Jason Doyle był bardzo zadowolony, że jest szybki i są ścieżki, które mu bardzo pasują - przyznał jeden ze szkoleniowców Cellfast Wilków Krosno.
Zaskoczeni wydawali się być także sami zawodnicy For Nature Solutions KS Apatora Toruń. - Dla mnie tor jest ok. Trener Sawina może spędzał więcej czasu na tym torze i dlatego miał uwagi do tego toru - mówił w rozmowie z Natalią Pietruchą Emil Sajfutdinow.
- Ja oceniam ten tor bardzo dobrze. Robert działa trochę wbrew swojej drużynie. Trener powinien powiedzieć, że tor jest fajny i że nam będzie pasować, a nie narzekać. Była próba toru i nic się nie działo. Jest za wcześnie, żeby szykować się już do ewentualnej przegranej - mówił zasiadający w studiu Canal+ Marek Cieślak.
W ostatnim czasie głos w sprawie wyników i sytuacji toruńskiego klubu zabrał Jacek Gajewski. Znany menadżer w rozmowie z naszym portalem przyznał, że KS Apator nie jest słabą drużyną, ale zauważył niepotrzebne rotacje w ustawieniu składu czy też przygotowania toru.
- Dobrze się komentuje z ciepłego fotela. Jacek nie jest w środku naszej organizacji, nie jest na zawodach i nie wie, co się dzieje. Troszkę nas krzywdzi tą oceną z najtrudniejszym rywalem. Ale my sobie to poukładamy. Wierzę, że z najbliższych meczów przywieziemy cztery punkty. I zatkamy usta tym, którzy znają się na wszystkim - zripostował Sawina.
Szkoleniowiec Aniołów zdaje sobie sprawę z tego, jakie są oczekiwania względem jego drużyny. Sawina w czwartek zaskoczył pewną deklaracją. - Jeżeli jeden z tych meczów wyjazdowych przegramy, to oddaję się do dyspozycji zarządu. Wiadomo, że jeśli w takiej sytuacji ktoś mi zarzuca, że coś nie jest, jak być powinno, to będę próbował, aby ten zespół znalazł kogoś lepszego - zakończył.
Czytaj także:
Kontrowersje związane z maszyną startową. Arbiter nie reagował!
Mógł zdobyć punkty na wagę zwycięstwa. Tego żałuje Oskar Fajfer