Starcie tytanów - tak był określany pojedynek Platinum Motoru Lublin z Betard Spartą Wrocław. Nie ma się zresztą czemu dziwić. W składach obu drużyn aż roi się od gwiazd. Po jednej stronie Artiom Łaguta, Tai Woffinden czy Maciej Janowski, po drugiej Dominik Kubera, Jarosław Hampel i Bartosz Zmarzlik, dla którego było to pierwsze spotkania w nowych barwach przed lubelską publicznością. Koziołkom na pierwsze spotkanie na własnych "śmieciach" przyszło poczekać długo, bo aż do 27 kwietnia. W ostatni weekend nic już nie przeszkodziło w rozegraniu hitu kolejki.
Komplet widzów, który śledził mecz z trybun, zamilkł, gdy na wejściu w pierwszy łuk pierwszego okrążenia para Artiom Łaguta - Tai Woffinden wysunęła się na czoło stawki i dowiozła do mety pięć punktów. To było mocne otwarcie spotkania przez Betard Spartę. Kibice Platinum Motoru przecierali oczy ze zdumienia, gdy w 3. biegu Bartosz Zmarzlik dojechał do mety na czwartej pozycji, a jeszcze na wyjściu z pierwszego łuku niewiele brakowało, a wyjechałby przed prowadzącego Macieja Janowskiego. Debiut trzykrotnego mistrza świata na nowym domowym torze nie wypadł więc okazale.
Na wysokości zadania stanął Kacper Grzelak. Młodzieżowiec gospodarzy najpierw w biegu juniorskim przywiózł jeden punkt, a w 4. wyścigu pokonał nie byle kogo, bo Bartłomieja Kowalskiego i Piotra Pawlickiego. Wypożyczony z Arged Malesy Ostrów zawodnik był jednym z niewielu w ekipie Motoru, który po pierwszej serii (12:12) nie zawodził. - Mam dobrze spasowany motocykl. Robiłem duże błędy, co będę poprawiał, a i tak mnie motocykl wyciągał - mówił Grzelak w rozmowie z Łukaszem Benzem z Canal+.
ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna"
W błędzie byli ci, którzy myśleli, że lublinianie w drugiej serii dojdą do głosu. Ta rozpoczęła się od dwóch wygranych Betard Sparty w stosunku 4:2. Ponownie prędkością nie imponował Zmarzlik, ani jednego rywala nie pokonał Jack Holder, a tylko przed debiutującym w PGE Ekstralidze Kacprem Andrzejewskim do mety dojechał Jarosław Hampel. Koziołki przy życiu utrzymywał niepokonany Dominik Kubera. Zdecydowanie lepiej wyglądało to po stronie przyjezdnych. W ekipie trenera Dariusza Śledzia każdy z seniorów miał przy swoim nazwisku "trójkę" lub "dwójkę" z bonusem. Słabiej prezentowali się młodzieżowcy, ale i tak to wrocławianie po siedmiu biegach byli na prowadzeniu (22:20).
Biegi mijały, a Zmarzlik nadal był bezradny! W 8. biegu ponownie dał się zaskoczyć duetowi Sparty, tym razem Artiomowi Łagucie i Piotrowi Pawlickiemu, i wrocławianie prowadzili już 27:21. Co tu dużo mówić: trzykrotny indywidualny mistrz świata był po prostu bezradny. Na jego szczęście Koziołki miały piekielnie szybkiego Dominika Kuberę. Następnie mocny cios zadała para Holder - Lindgren i Motor wrócił do gry (30:30). Dopiero w 9. biegu pojawiło się pierwsze zero przy nazwisku seniora gości.
Wynik remisowy nie utrzymywał się jednak długo. Już na otwarcie czwartej serii duet Sparty bez problemów ograł Lindgrena i Hampela. Dla tego drugiego starcie z wrocławianami było wyjątkowo nieudane. 41-latek nie miał tego dnia ani startu, ani prędkości na dystansie i to jego punktów, ale nie tylko jego, brakowało Motorowi Lublin. Wtedy jednak los uśmiechnął się do Koziołków. W 12. gonitwie przy remisie 3:3 upadek na końcu stawki zanotował Andrzejewski, a w gospodarze wygrali 5:1 i doprowadzili do remisu (36:36).
W ostatnim przed nominowanymi pod taśmą ustawił się Zmarzlik i... po pierwszym łuku znajdował się na ostatniej pozycji! Trzykrotny mistrz świata przebudził się i pokazał klasę. Na dystansie najpierw poradził sobie z Janowskim, a chwilę później z Łagutą. Ostatni dojechał jednak Kubera i przed dwoma ostatnimi biegami był remis 39:39.
W 14. wyścigu ziścił się czarny scenariusz dla Platinum Motoru. Zmarzlik znowu przegrał start i znowu nie był w stanie nic zdziałać. Nie ma co owijać w bawełnę: 28-latek zawiódł po całości. 7 punktów w pięciu startach i dwa biegi przegrane 1:5. To nie był wymarzony debiut aktualnego mistrza świata. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że był wręcz koszmarny.
Przed ostatnim biegiem Motor miał szansę na uratowanie remisu. Nic takiego nie miało miejsca. Dwa punkty na wagę zwycięstwa w meczu dowiózł do mety Janowski i twierdza Lublin padła po ponad 900 dniach (20 meczach).
Punktacja:
Platinum Motor Lublin - 44 pkt.
9. Jarosław Hampel - 2 (0,1,1,0)
10. Dominik Kubera - 10 (3,3,3,0,1)
11. Jack Holder - 5+2 (1,0,2*,2*,0)
12. Fredrik Lindgren - 11 (2,2,3,1,3)
13. Bartosz Zmarzlik - 7 (0,2,1,3,1)
14. Kacper Grzelak - 3+1 (1,2*,0)
15. Mateusz Cierniak - 6 (3,0,3)
16. Bartosz Bańbor - NS
Betard Sparta Wrocław - 46 pkt.
1. Tai Woffinden - 10+2 (2*,1,2,2*,3)
2. Daniel Bewley - 5 (1,3,0,1)
3. Artiom Łaguta - 10+2 (3,1,3,1*,2*)
4. Piotr Pawlicki - 9+1 (1,3,2*,3,0)
5. Maciej Janowski - 10 (3,2,1,2,2)
6. Bartłomiej Kowalski - 2 (2,0,0)
7. Kacper Andrzejewski - 0 (0,0,w)
Bieg po biegu:
1. (67,62) Łaguta, Woffinden, Holder, Hampel - 1:5 - (1:5)
2. (67,71) Cierniak, Kowalski, Grzelak, Andrzejewski - 4:2 - (5:7)
3. (67,25) Janowski, Lindgren, Bewley, Zmarzlik - 2:4 - (7:11)
4. (66,66) Kubera, Grzelak, Pawlicki, Kowalski - 5:1 - (12:12)
5. (66,57) Pawlicki, Lindgren, Łaguta, Holder - 2:4 - (14:16)
6. (65,92) Bewley, Zmarzlik, Woffinden, Cierniak - 2:4 - (16:20)
7. (65,96) Kubera, Janowski, Hampel, Andrzejewski - 4:2 - (20:22)
8. (66,19) Łaguta, Pawlicki, Zmarzlik, Grzelak - 1:5 - (21:27)
9. (65,47) Kubera, Woffinden, Hampel, Bewley - 4:2 - (25:29)
10. (66,09) Lindgren, Holder, Janowski, Kowalski - 5:1 - (30:30)
11. (66,41) Pawlicki, Woffinden, Lindgren, Hampel - 1:5 - (31:35)
12. (66,10) Cierniak, Holder, Bewley, Andrzejewski (w/u) - 5:1 - (36:36)
13. (65,79) Zmarzlik, Janowski, Łaguta, Kubera - 3:3 - (39:39)
14. (65,75) Woffinden, Łaguta, Zmarzlik, Holder - 1:5 - (40:44)
15. (65,67) Lindgren, Janowski, Kubera, Pawlicki - 4:2 - (44:46)
Najlepszy czas dnia: 65,47 - Dominik Kubera w biegu 9.
Zestaw startowy: II
Sędzia: Michał Sasień