Już w trzecim pojedynku w nowej drużynie zawodnikowi temu udało się zatem wywalczyć płatny komplet. W poprzednich meczach również był on jednym z czołowych zawodników, zdobywając w Opolu 14 "oczek" (w sześciu startach), a w domowym pojedynku z Texom Stalą Rzeszów dziewięć z bonusem (6). Mecz z Enea Polonią Piła był zatem najlepszy w jego wykonaniu.
- Oczywiście spotkania z rywalami z Rzeszowa zawsze będą ciężkie. Myślę, że nieważne gdzie oni pojadą - u siebie, czy na wyjeździe, będą naprawdę bardzo mocną drużyną. W spotkaniu z nimi widzieliśmy, jak dobrzy byli oni na naszym torze. Bardzo ważnym dla naszego zespołu i dla klubu było odnieść teraz wyraźne zwycięstwo. Myślę, że wszyscy w drużynie punktowali naprawdę nieźle. Sądzę, że dla każdego był to dobry dzień - mówił o wysoko wygranym spotkaniu z pilanami Rene Bach, w rozmowie z WP SportoweFakty.
W meczu z Enea Polonią Piła Duńczyk prezentował się znacznie lepiej na dystansie, niż we wcześniejszym ligowym starciu. Czy zatem po nieco słabszym meczu z rzeszowianami odnalazł on już te najwłaściwsze ustawienia na tarnowski owal?
ZOBACZ WIDEO: Zawodnik Betard Sparty "gwiazdorzy"? "Ludzie nie rozumieją, że to narzędzia marketingowe"
Poprzednio startował w Tarnowie ponad dekadę wcześniej
- Z każdym spotkaniem powinno być coraz lepiej. Zawsze można coś poprawić, jeśli chodzi o jazdę na domowym torze i próbować czegoś nowego w każdym biegu. Mam nadzieję, że w pewnym momencie znajdziemy z teamem te najlepsze ustawienia - zaznaczył.
Jak się okazuje nasz rozmówca przed sezonem 2023 w Tarnowie startował poprzednio ponad 13 lat temu. Teraz mówi on, że domowy owal w Jaskółczym Gnieździe w drugim ligowym meczu był wyraźnie lepszy, niż w pierwszym.
- Wcześniej jeździłem w Tarnowie w 2009 roku, zatem było to dawno temu (uśmiech). Sądzę, że w tym razem ten tor był naprawdę dobry. Wykonano dobrą robotę, aby poprawić go w stosunku do tego, jak wyglądał w poprzednim spotkaniu z Rzeszowem, gdy dosyć ciężko się nam na nim jeździło. Wówczas ten tor był dosyć wyboisty. Naprawiono go, wykonano przy nim świetną pracę. W tym meczu widzieliśmy trochę dobrego ścigania, było wiele wyprzedzeń. Kibice dostali zatem również to, co chcą oglądać. Słowa pochwały dla ludzi, którzy przygotowywali ten tor po poprzednim spotkaniu - dodał Bach.
Awans do fazy play-off jest realny
Rene Bach dołączył do Grupa Azoty Unia Tarnów w przerwie zimowej i w zespole miał być jednym z liderów. Na razie dobrze wywiązuje się on ze swojej roli. A jak ocenia szanse Jaskółek na walkę o czołową czwórkę, która dłużej będzie rywalizowała w sezonie 2023?
- Sądzę, że możemy awansować do play-offów. Unia Tarnów to duży klub, musimy zatem do tego dążyć. Jestem pewny, że wszyscy tego chcą. Będzie ciężko. Oczywiście zespół z Rzeszowa to faworyt, bez względu na to, gdzie pojedzie. Naszym pierwszym celem jest awans do fazy play-off, a w niej wszystko jest możliwe. Zobaczymy, co się wydarzy.
W rozmowie z naszą redakcją Duńczyk wspomniał również o atmosferze, jaka panuje w Tarnowie, podczas rozgrywania meczów domowych. Zauważył on jednak, że w spotkaniu z Enea Polonią Piła stadion mógł być nieco mniej wypełniony przede wszystkim z dwóch powodów.
Nietypowa sytuacja i lekkie zmęczenie
- Miło jest widzieć tych wszystkich kibiców na stadionie. W dniu naszego meczu z rywalami z Piły było trudniej o więcej, ponieważ niedługo po jego zakończeniu rozpoczynał się turniej Grand Prix, który niektórzy mogli chcieć oglądać przed telewizorami. Wcześniej przed tym spotkaniem również pogoda nie była zbyt dobra i zaczęło padać, zatem rozumiem dlaczego część kibiców wolała zostać w domu. Niektórzy jednak przyszli na stadion i nas dopingowali. Do tej pory naprawdę miło jest przyjeżdżać do Tarnowa. Czuję się mile widziany za każdym razem, gdy się tu pojawiam - skomentował bieżącą sytuację w Tarnowie.
W wygranym meczu Jaskółek z pilską ekipą wszyscy byli świadkami dosyć niecodziennej sytuacji. Sędzia Rafał Kobak pierwsze równanie zarządził dopiero po ósmym wyścigu, a łącznie przeprowadzono tylko dwie kosmetyki toru. W tych okolicznościach Bach odpoczął dopiero po swoim trzecim wyścigu, co nie zdarza się zbyt często. Wszystko było jednak spowodowane niepewnymi warunkami.
- Po ósmym wyścigu byłem trochę zmęczony, startowałem bowiem w trzecim, szóstym i właśnie ósmym. Nawierzchnia była już mocno odsypana, dlatego cieszyłem się, gdy rozpoczęli równanie toru (uśmiech). Wiem również jednak, że wszyscy chcieli, aby to spotkanie się odbyło i aby zaliczono jego wynik po ósmym biegu, a cały czas zagrażały nam opady. Dlatego rozumiem, że nie równano toru przed dziewiątym wyścigiem, a do tej pory utrzymywał się on w naprawdę dobrym stanie.
Jeszcze wiele jest do zrobienia
W 5. rundzie 2. Ligi Żużlowej Grupę Azoty Unię Tarnów czeka wyjazdowe starcie w Rawiczu z miejscowym Metalika Recycling Kolejarzem. Czy po tak wysokim zwycięstwie na własnym torze, które przyszło stosunkowo łatwo, w drużynie nie będzie rozprężenia przed znacznie trudniejszym pojedynkiem?
- Kolejne spotkanie będzie naprawdę ciężkie. Nie sądzę jednak, że mecz z rywalami z Piły był zbyt łatwy. Mają oni kilku dobrych zawodników. Niektórzy z nich naciskali na nas w każdym wyścigu. Najważniejsze było to, że wszyscy dorzucili ważne punkty. Sezon dopiero się rozpoczyna. Powiedziałbym, że my zaczęliśmy go od naprawdę dobrego spotkania w Opolu. Mogliśmy go wygrać, gdybyśmy mieli więcej szczęścia. Przed nami długi sezon i należy wykonać w nim jeszcze wiele rzeczy - podkreślił Rene Bach na koniec rozmowy z WP SportoweFakty.
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Protasiewicz wprost o juniorach Falubazu. "Widocznie nie wszyscy mają charakter do sportu"
Kowalski chciał wykorzystać ostatnią szansę. Wiedział, że jedzie nie tylko o puchar