Żużel. Czy Maksym Drabik zostanie ukarany? GKSŻ wyjaśnia

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik

Choć Maksym Drabik był obecny w parkingu przed sobotnim finałem Złotego Kasku w Opolu, to jednak w zawodach nie wystartował. Powodem miały być problemy zdrowotne, a nie osobiste. Czy w związku z tym zawodnika czeka przerwa w startach? GKSŻ wyjaśnia.

- Maksym Drabik przyjechał na zawody, był obecny w parku maszyn i złożył zgłoszenie do zawodów. W pewnym momencie poczuł się jednak źle. Złe samopoczucie miało być spowodowane wczorajszym upadkiem w Częstochowie. Po uprzednim przebadaniu lekarz zawodów stwierdził, że Maksym jest niezdolny do jazdy w dniu dzisiejszym - mówi dla WP SportoweFakty Zbigniew Fiałkowski, wiceprzewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego, który był obecny na Złotym Kasku w Opolu.

Przypomnijmy, że w piątkowym spotkaniu z Cellfast Wilkami Krosno Maksym Drabik zanotował niegroźny upadek już w swoim pierwszym biegu. Zawodnikowi nie przeszkodziło to w tym, by w całych zawodach zdobyć 10 punktów i bonus. 25-latek wystartował w pięciu biegach i nie miał żadnych kłopotów ze zdrowiem. Sam zainteresowany tuż po meczu potwierdził, że czuje się w porządku.

Nagle jednak na drugi dzień okazało się, problemy zdrowotne uniemożliwiły Drabikowi udział w sobotnich zawodach. Choć Łukasz Benz w trakcie transmisji telewizyjnej przekazał, że zawodnik Tauron Włókniarza Częstochowa wycofał się z rywalizacji w Złotym Kasku z powodu kłopotów osobistych, to jednak okazuje się, że przyczyna leżała w zdrowiu 25-latka.

Co ciekawe, to nie pierwsza taka sytuacja, gdy Maksym Drabik wycofuje się z rywalizacji w niektórych zawodach. Podobnie było przed nieco ponad tygodniem przy okazji ćwierćfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski w Rawiczu. Wówczas zawodnik zrezygnował z jazdy z powodu problemów osobistych. Nie spotkała go jednak za to kara, bowiem zgłosił swoją absencję z wyprzedzeniem. Okazuje się, że podobnie będzie również teraz.

- Wobec zawodnika nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje. To nie jest żadna nowość, że zawodnik rezygnuje z występu na chwilę przed zawodami. Takie zdarzenia miały już miejsce. Każdy ma prawo się źle poczuć - podsumował Zbigniew Fiałkowski.

Zobacz także:
To uratowałoby GKM przed spadkiem?

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Finfa, Lambert i Puka gośćmi Musiała

Źródło artykułu: WP SportoweFakty