Po rozegraniu pięciu kolejek PGE Ekstraligi trzy drużyny mają na swoim koncie cztery punkty. Są to Tauron Włókniarz Częstochowa, Cellfast Wilki Krosno i For Nature Solutions KS Apator Toruń. Najwyższe czwarte miejsce zajmuje ekipa Lecha Kędziory, drugi jest beniaminek, a na szóstej pozycji plasuje się zespół Roberta Sawiny. Taki układ tabeli wynika ze stosowania tzw. małej tabeli. Przy równej liczbie punktów najpierw bierze się pod uwagę bilans meczów pomiędzy zainteresowanymi ekipami.
- Od czasów istnienia ligi zawodowej, czyli od 2007 roku, mamy taki system ustalania kolejności drużyn. Są to powszechnie stosowane w sporcie zasady tzn. tzw. mała tabela, czyli w przypadku równości tzw. dużych punktów (meczowych) sięga się po bezpośrednie pojedynki zainteresowanych drużyn, aby ustalić ich kolejność na tej podstawie. Nie było rozważanej zmiany - mówi nam Przemysław Szymkowiak z PGE Ekstraligi.
To stanowisko jest jak najbardziej logiczne. Władze najwyższej klasy rozgrywkowej nie widzą sensu zmieniania czegoś, co funkcjonuje od początku ich działalności. Paradoks polega jednak na tym, że w pierwszej lidze drugie miejsce zajmuje obecnie Arged Malesa, która wyprzedza H.Skrzydlewska Orła. Część kibiców pyta, jak to możliwe, skoro łodzianie wygrali niedawno w Ostrowie Wielkopolskim. Odpowiedź jest bardzo prosta: Główna Komisja Sportu Żużlowego nie stosuje na razie małej tabeli.
ZOBACZ WIDEO: Rok temu wprowadzono rewolucję regulaminową. Kubera i Dobrucki o tym, co wymaga poprawy
- W niższych ligach mała tabela jest stosowana po rozegraniu ósmej kolejki. Przyjęliśmy zasadę, żeby korzystać z niej, kiedy będzie odjechany jeden dwumecz. Naszym zdaniem dopiero wtedy zastosowanie małej tabeli staje się logiczne - mówi nam Dariusz Cieślak z GKSŻ.
Gdyby to PGE Ekstraliga ustalała kolejność drużyn w pierwszej lidze, to Orzeł byłby w tabeli wyżej niż Arged Malesa Ostrów. W związku z tym kibice pytają, czy w ramach jednej dyscypliny nie powinno dojść jak najszybciej do ujednolicenia przepisów. Na razie takich planów jednak nie ma.
- Nie było dialogu z PGE Ekstraligą, by we wszystkich ligach obowiązywały jednakowe zasady. Na ten moment wszystko musi zostać tak, jak jest, ale nie wykluczam, że po zakończeniu rozgrywek o tym porozmawiamy - podsumowuje Dariusz Cieślak.
Zobacz także:
Radykalny krok Woffindena
Dwóch zawodników opuszcza Stal