ROW Rybnik bardzo długo, bo do 12 maja czekał na pierwsze w tym sezonie punkty. Wówczas to ekipa z Górnego Śląska pokonała Zdunek Wybrzeże Gdańsk, choć goście osłabieni brakiem Michaela Jepsena Jensena bardzo wysoko zawiesili poprzeczkę.
Cztery pozostałe spotkania kończyły się porażkami ROW-u, choć podkreślić trzeba, że na wielkopolskich torach - w Ostrowie i w Poznaniu niewiele zabrakło, by Rekiny wróciły z tarczą.
- Początek sezonu był dla nas trudny, bo kalendarz nam się tak ułożył, że były ciężkie wyjazdy na początek i do mocnych drużyn. Myślę, że teraz będzie już coraz lepiej - przyznał Antoni Skupień w rozmowie z WP SportoweFakty.
Za ambitną postawę punktów nie dają. Efekt jest taki, że w tej chwili rybniczanie zamykają ligową tabelę. W Rybniku zastanawiają się, co zrobić, by było lepiej. Niespodziewanie jednym z pomysłów trenera było... podanie się do dymisji.
ZOBACZ WIDEO: Ci zawodnicy Unii Leszno jadą poniżej oczekiwań. Menedżer mówi o presji
- Wie pan... Szczegółów nie mogę ujawniać - powiedział z lekkim uśmiechem Skupień.
Jak na to zareagował prezes klubu, Krzysztof Mrozek? - Prezes zapytał, czy chcę uciec z okrętu. Odpowiedziałem mu, że nie, ale jakieś zmiany trzeba zrobić, jeśli się tyle spotkań przegrało. Krzysztof Mrozek powiedział kategoryczne "nie" - dodał nasz rozmówca.
Choć rybniczanie zamykają obecnie ligową tabelę, to z dużymi nadziejami patrzą w przyszłość i na swoją pozycję na koniec rundy zasadniczej. - Myślę, że w play-offach będziemy. Mogę zadeklarować, że o ten cel na pewno będziemy walczyć - zakończył Skupień.
Czytaj także:
To on może zastąpić Kuberę. Motor znalazł go w internecie
Klub zbankrutował, a zawodnicy zostali bez pieniędzy