Żużel. Ogromne problemy Startu Gniezno? Są zawodnicy, którym klub zalega pieniądze

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Hubert Łęgowik na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Hubert Łęgowik na prowadzeniu

W poniedziałek Start Gniezno za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że zarząd klubu podjął decyzję o "zamrożeniu" wypłat dla żużlowców reprezentujących barwy klubu do czasu poprawy wyników drużyny. Teraz na jaw wychodzą nowe fakty.

- Wszystko wskazuje na to, że klub wdrożył kwestie "zamrażania" wypłat już od początku sezonu, ponieważ są zawodnicy, którzy nie mają w całości zapłacone za przygotowanie do rozgrywek i za żaden mecz - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Krzysztof Cegielski, prezes stowarzyszenia żużlowców "Metanol".

Przypomnijmy, że Start Gniezno miał w tym roku włączyć się do walki o awans do 1. Ligi Żużlowej, jednak od początku rozgrywek radzi sobie poniżej oczekiwań. W tym momencie klub z Wielkopolski zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli, z zaledwie trzema punktami. To miało być właśnie uzasadnieniem decyzji o "zamrożeniu" pensji dla całej drużyny.

Okazuje się jednak, że kłopoty z płatnościami w pierwszej stolicy Polski mają miejsce praktycznie od początku sezonu. - Sprawa Gniezna jest niestety przykra i nie dotyczy tylko obecnych dni. Są tacy zawodnicy, nie wiem, czy wszyscy, którzy nawet nie otrzymali w całości kwot za przygotowanie do sezonu, nie mówiąc już o płatnościach za punkty - przyznał Cegielski.

ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale

Co więcej, według byłego zawodnika, nie ma takiego paragrafu w regulaminie, który pozwoliłby "zamrozić" pensje zawodnikom, a im nie pozostaje nic innego, jak wypełnianie umowy.

- Zawodnicy, którzy zresztą już się do mnie zgłaszają, muszą realizować kontrakt. Muszą oni wykonywać taką pracę, jaką od nich oczekuje klub. Ci, którzy zostaną powołani do składu, muszą jeździć i za wykonaną pracę wystawiają faktury, a klub jest zobowiązany do płatności za te faktury. Zgodnie z regulaminem, faktury, które nie są opłacane przez 60 dni, powodują, że żużlowiec ma prawo zgłosić się do organu zarządzającego o rozwiązanie kontraktu - przekazał Cegielski.

- Zarząd musi się skupić nie tylko na zawodnikach, ale też na organizacji środków za przygotowanie do sezonu i za zdobywane punkty. Zawodnicy, tak samo jak zarząd, mają świadomość, że zdobywali tych "oczek" za mało. Jednak sprawa jest prosta. Żużlowcy zarabiają tyle pieniędzy, ile zdobędą punktów i nic więcej. Oni chcieliby jeździć lepiej, ale jak widać, wsparcia zbyt dużego nie mają - dodał.

Jeśli sytuacja się nie rozwiąże i kłopoty z wypłacaniem pieniędzy dla zawodników Startu nie znikną, będą mogli oni dochodzić swoich racji i wszcząć odpowiednie postępowania. - Na szczęście regulaminy działają teraz w dwie strony i zawodnicy będą posługiwać się nimi do obrony swoich praw - zakończył Krzysztof Cegielski.

Dodajmy, że Start w najbliższą sobotę czeka zaległy, domowy mecz z głównym faworytem ligi, Texom Stalą Rzeszów.

Czytaj także:
Kolejne problemy na torze klubu z PGE Ekstraligi. I to przy wiosennej pogodzie
Znamy rywali Kołodzieja i braci Pawlickich w walce o awans do Grand Prix. Listy startowe trzech eliminacji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty