- Wszystko wskazuje na to, że klub wdrożył kwestie "zamrażania" wypłat już od początku sezonu, ponieważ są zawodnicy, którzy nie mają w całości zapłacone za przygotowanie do rozgrywek i za żaden mecz - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Krzysztof Cegielski, prezes stowarzyszenia żużlowców "Metanol".
Przypomnijmy, że Start Gniezno miał w tym roku włączyć się do walki o awans do 1. Ligi Żużlowej, jednak od początku rozgrywek radzi sobie poniżej oczekiwań. W tym momencie klub z Wielkopolski zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli, z zaledwie trzema punktami. To miało być właśnie uzasadnieniem decyzji o "zamrożeniu" pensji dla całej drużyny.
Okazuje się jednak, że kłopoty z płatnościami w pierwszej stolicy Polski mają miejsce praktycznie od początku sezonu. - Sprawa Gniezna jest niestety przykra i nie dotyczy tylko obecnych dni. Są tacy zawodnicy, nie wiem, czy wszyscy, którzy nawet nie otrzymali w całości kwot za przygotowanie do sezonu, nie mówiąc już o płatnościach za punkty - przyznał Cegielski.
ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale
Co więcej, według byłego zawodnika, nie ma takiego paragrafu w regulaminie, który pozwoliłby "zamrozić" pensje zawodnikom, a im nie pozostaje nic innego, jak wypełnianie umowy.
- Zawodnicy, którzy zresztą już się do mnie zgłaszają, muszą realizować kontrakt. Muszą oni wykonywać taką pracę, jaką od nich oczekuje klub. Ci, którzy zostaną powołani do składu, muszą jeździć i za wykonaną pracę wystawiają faktury, a klub jest zobowiązany do płatności za te faktury. Zgodnie z regulaminem, faktury, które nie są opłacane przez 60 dni, powodują, że żużlowiec ma prawo zgłosić się do organu zarządzającego o rozwiązanie kontraktu - przekazał Cegielski.
- Zarząd musi się skupić nie tylko na zawodnikach, ale też na organizacji środków za przygotowanie do sezonu i za zdobywane punkty. Zawodnicy, tak samo jak zarząd, mają świadomość, że zdobywali tych "oczek" za mało. Jednak sprawa jest prosta. Żużlowcy zarabiają tyle pieniędzy, ile zdobędą punktów i nic więcej. Oni chcieliby jeździć lepiej, ale jak widać, wsparcia zbyt dużego nie mają - dodał.
Jeśli sytuacja się nie rozwiąże i kłopoty z wypłacaniem pieniędzy dla zawodników Startu nie znikną, będą mogli oni dochodzić swoich racji i wszcząć odpowiednie postępowania. - Na szczęście regulaminy działają teraz w dwie strony i zawodnicy będą posługiwać się nimi do obrony swoich praw - zakończył Krzysztof Cegielski.
Dodajmy, że Start w najbliższą sobotę czeka zaległy, domowy mecz z głównym faworytem ligi, Texom Stalą Rzeszów.
Czytaj także:
- Kolejne problemy na torze klubu z PGE Ekstraligi. I to przy wiosennej pogodzie
- Znamy rywali Kołodzieja i braci Pawlickich w walce o awans do Grand Prix. Listy startowe trzech eliminacji