Żużel. Kolejne problemy na torze klubu z PGE Ekstraligi. I to przy wiosennej pogodzie

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: prace torowe
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: prace torowe

To nie koniec problemów z torem w Lublinie. W poniedziałek na obiekcie Motoru miał odbyć się Drużynowy Puchar Ekstraligi na 250cc, jednak ze względu na zły stan nawierzchni zawody zostały odwołane. A to wszystko przy iście wiosennej pogodzie.

Sprawa domowego toru Platinum Motoru Lublin nadal nie jest rozwiązana. Przypomnijmy, że przez niemalże cały kwiecień obiekt przy Alejach Zygmuntowskich nie był zdatny do jazdy. Mistrz Polski pierwszy mecz w PGE Ekstralidze odjechał dopiero 27 kwietnia. Spotkania planowane na początek miesiąca zostały rozegrane w późniejszym terminie.

Wydawało się, że gdy tylko warunki atmosferyczne ulegną poprawie, to z torem w Lublinie nie będzie już żadnych problemów. Te dość niespodziewanie ponownie pojawiły się w poniedziałek. Tego dnia miał odbyć się Drużynowy Puchar Ekstraligi na 250cc. Zawody zostały jednak odwołane.

Organizatorzy próbowali ratować sytuację, walczono z torem do końca. Jak udało nam się ustalić, po torze jeździło osiem busów zawodników, polewaczka, walec i ciągniki. Wszystko po to, by doprowadzić tor do stanu używalności. Wysiłek spełzł jednak na niczym. Jak przekazał nam jeden z trenerów przebywających tego dnia w Lublinie, wszyscy byli zgodni co do tego, że nawierzchnia była na tyle niebezpieczna, że zawody trzeba było odwołać.

Zaskakiwać może to, że od kilku dni w Lublinie panowała iście wiosenna pogoda. Po raz ostatni opady deszcz w tym mieście miały miejsce w piątek. Od tego czasu minęło kilka dni, dlatego niektórzy przebywający w poniedziałek na Alejach Zygmuntowskich byli zdziwieni, gdy zobaczyli, w jakim stanie jest nawierzchnia.

ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale

W celu wyjaśnienia problemów z torem skontaktowaliśmy się z trenerem Platinum Motoru, Maciejem Kuciapą. Nie udało nam się jednak otrzymać komentarza w tej sprawie.

To nie pierwszy przypadek, gdy mimo dobrej pogody gospodarze zmagają się z przygotowaniem nawierzchni. Tak było też w niedzielę w Krośnie. Przypomnijmy, że spotkanie Cellfast Wilków z ebut.pl Stalą Gorzów zostało przerwane po 9. biegu ze względu na niebezpieczny stan toru.

Dodajmy, że lublinianie nie będą mieli za dużo czasu na dojście do ładu ze swoim torem. Już w najbliższy piątek do Lublina przyjedzie ZOOleszcz GKM Grudziądz na spotkanie 7. kolejki PGE Ekstraligi.

Zobacz także:
Miedziński już wkrótce z kontraktem w Ekstralidze?!
Oskarżył Wilki Krosno o krętactwo!

Komentarze (87)
avatar
KacperU.L
24.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Podskakujcie podskakujcie jeszcze bardziej jak ci którym kapsle pozabierali.Wy kompletnie nie zdajecie sobie sprawy z kim tańczycie.Jeden telefon z Nowogrodzkiej i cała Centrala tańczy jak prez Czytaj całość
avatar
Safona
24.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
GKM nigdy nie spadnie. Nigdy. 
avatar
Kazimierz Klimek
23.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
zrobi sie ciekawie, jak zalicza walkower dla Grudziadza 
avatar
motogonki
23.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Kto w takim przypadku ponosi koszty dojazdu zawodników z całej Polski? GKSŻ czy klub z Lublina? 
avatar
Zamknięta w klatce pożądania
23.05.2023
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
@AveMotor: Problem w tym, że w Lublinie robi się większość na "chłopski rozum" Jedyna drużyna chyba, która ma skład droższy od stadionu ;)