Żużel. Fogo Unia Leszno z nowym zawodnikiem. Głośny powrót do PGE Ekstraligi!

WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Adrian Miedziński
WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Adrian Miedziński

Kontuzje podstawowych zawodników zmusiły Fogo Unię Leszno do poszukania wzmocnień. W czwartek klub z Wielkopolski pochwalił się wypożyczeniem zawodnika, który ma spore doświadczenie w PGE Ekstralidze. Czy ten ruch zmieni układ sił?

Obecny sezon nie jest łatwy dla Fogo Unii Leszno. Najpierw kontuzji nabawił się Chris Holder, a przerwa w startach Australijczyka ma wynieść co najmniej kilka tygodni. Pomimo absencji byłego mistrza świata, "Byki" nie zdecydowały się początkowo na dodatkowy transfer, bo miały w odwodzie Nazara Parnickiego. Decyzja o postawieniu na młodego Ukraińca obroniła się, bo ten notował bardzo dobre rezultaty w meczach PGE Ekstraligi, w których dostał szansę występu.

Pech chciał, że Parnicki nabawił się kontuzji podczas eliminacji do SGP2 w czeskich Pardubicach. Młody żużlowiec doznał złamania nadgarstka i czeka go co najmniej miesięczna przerwa w rywalizacji. To zmusiło szefostwo "Byków" do poszukania żużlowca, który wzmocniłby kadrę zespołu.

W czwartek poinformowano, że nowym zawodnikiem Fogo Unii Leszno został Adrian Miedziński. Doświadczony żużlowiec został wypożyczony z Abramczyk Polonii Bydgoszcz, gdzie zimą zawarł tzw. kontrakt warszawski. Dla "Miedziaka" to powrót na ekstraligowe tory, po tym jak ostatnio miał on okazję punktować dla bydgoskiego klubu w I-ligowych rozgrywkach.

ZOBACZ WIDEO: Unia bez atutu toru i bez zwycięstwa! Włókniarz zdobył Leszno po raz drugi z rzędu

Sezon 2022 zakończył się jednak dla Miedzińskiego poważnym upadkiem w Zielonej Górze. 37-latek doznał skomplikowanego urazu mózgu i przez pierwsze dni po wypadku znajdował się w śpiączce. Wtedy jego powrót na tor stał pod znakiem zapytania. Po wybudzeniu wychowanek toruńskich "Aniołów" szybko zaczął wracać do pełni sił i ostatecznie lekarze dali mu zgodę na powrót do ścigania.

W ostatnich tygodniach Miedziński był łączony z klubami z Poznania i Piły, czyli ośrodkami rywalizującymi na I- oraz II-ligowym szczeblu. Dlatego podpisanie kontraktu w PGE Ekstralidze można uznać za spore zaskoczenie.

- Jeśli chodzi o zdrowie, to wszystko jest w porządku. Myślę o powrocie do ścigania ligowego, ale muszą być spełnione pewne warunki. Wszystko musi się zgrać. Na pewno nie wrócę po to, by tylko wrócić. Jak już coś robię, to robię to dobrze. Taką zawsze miałem zasadę i teraz nic się w tym nie zmienia. Nie wiem, kiedy wrócę do ścigania w wydaniu ligowym. Nie byłem gotowy, żeby podjąć pewne działania - powiedział na początku miesiąca Miedziński w rozmowie z WP SportoweFakty.

Jakie działania miał na myśli Adrian Miedziński? - To kwestia całego teamu, mechaników. Nie mogłem wcześniej trzymać ludzi, nie wiedząc, jak się poukłada cała sytuacja. Samemu nie jestem w stanie wszystkiego zrobić. Kiedy będę gotowy? Wszystko zależy od tego, jak potoczą się te sprawy, o których wspominałem. Trenować trenowałem, więc to, co mogłem zrobić, to robiłem. Niektóre rzeczy nie są jednak zależne ode mnie - dodał żużlowiec.

Zawarcie umowy w Lesznie oznacza, że Miedziński załatwił wszelkie formalności i ponownie zobaczymy go na torach PGE Ekstraligi.

Czytaj także:
- Start Gniezno zmienia plany! "Przeprosiliśmy zawodników"
- Dlaczego doszło do skandalu w Krośnie i czego brakuje Worynie?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty