Analiza taktyczna meczu Platinum Motor Lublin - ZOOleszcz GKM Grudziądz według WP SportoweFakty.
***
Awizowane składy:
Motor: 9. Jarosław Hampel, 10. Jan Rachubik, 11. Jack Holder, 12. Fredrik Lindgren, 13. Bartosz Zmarzlik, 14. Mateusz Cierniak, 15. Bartosz Bańbor
GKM: 1. Nicki Pedersen, 2. Wadim Tarasienko, 3. Frederik Jakobsen, 4. Gleb Czugunow, 5. Max Fricke, 6. Kacper Pludra, 7. Wiktor Rafalski
Sztab szkoleniowy Koziołków tak naprawdę od początku sezonu PGE Ekstraligi na Stadionie MOSiR Bystrzyca w Lublinie wystawia takie samo zestawienie. Skład standardowo otwiera Jarosław Hampel, z numerem 11. występuje Jack Holder, z 12. Fredrik Lindgren, a z "13" na plecach startuje Bartosz Zmarzlik. Zmieniał się za to układ na pozycjach młodzieżowych, gdzie swoim numerem startowym wymieniali się Mateusz Cierniak i Kacper Grzelak.
ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale
Tym razem jednakże w awizowanym składzie zabrakło wychowanka Arged Malesy Ostrów, a jego miejsce zajął Bartosz Bańbor. Nie ma oczywiście także Dominika Kubery, który standardowo jeździł z "10". 24-latek cały czas leczy kontuzje i już w potyczce z Cellfast Wilkami Krosno został zastąpiony przez Bańbora. Tym razem w jego miejsce wystawiony został Jan Rachubik, który jednak może być zastępowany przez kolegów z formacji juniorskiej.
Całkowicie inaczej wygląda sytuacja w przypadku GKM-u. W zespole z województwa kujawsko-pomorskiego we wszystkich trzech wcześniejszych meczach na wyjeździe dochodziło do zmian numerów startowych. Nie inaczej było tym razem. Przede wszystkim z "jedynką" pojawi się Nicki Pedersen, których dotychczas startował z "piątką" na plechach. Ten numer za to dostał Max Fricke, występujący wcześniej z "dwójką". Z nią pojedzie z kolei Wadim Tarasienko, posiadający poprzednio trzeci numer startowy.
Ten na swój plastron założy Frederik Jakobsen, który poprzednio wystawiany był na różnych pozycjach. Z "czwórką" pojawi się za to Gleb Czugunow, chociaż wcześniej zazwyczaj otwierał skład Gołębi. Z numerem szóstym zjawi się standardowo Kacper Pludra, a z "siódemką" Wiktor Rafalski, który do tej pory wymieniał się nią z Kacprem Łobodzińskim. To wszystko spowodowało spore przetasowanie par, co najpewniej ma maksymalnie powstrzymać siłę rażenia gospodarzy, chociaż o to będzie niezwykle trudno.
Aż do biegów nominowanych, chyba że pojawią się rezerwy taktyczne, ani razu na torze nie ujrzymy duetu Padersen-Fricke. Dzięki temu w każdej serii, w dwóch wyścigach pojawi się przynajmniej jeden lider grudziądzan. Dwukrotnie z Duńczykiem, a raz z Australijczykiem, pod taśmą stanie Tarasienko, który w tej chwili wydaje się być zawodnikiem numer trzy w ekipie Janusza Ślączki. Przez to jednak, aż dwa razy ze sobą pojadą Czugunow i Jakobsen, a ich dyspozycja, a już zwłaszcza tego pierwszego, może powodować u kibiców obawy o sporą stratę punktową w tych gonitwach.
Logicznym wydaje się również wystawienie Rachubika pod numerem "10". Dzięki temu już w czwartym biegu stanie on przeciwko Pludrze i Czugunowi. Możemy założyć, że zastąpi go inny młodzieżowiec Motoru, a wówczas pojawia się nawet szansa na podwójne zwycięstwo gospodarzy. Z drugiej strony, ktoś może powiedzieć, że to świetna okazja do tego, aby GKM zgarnął minimum trzy "oczka", dzięki ich seniorowi. Jednak aktualna forma 23-latka powoduje, że łatwiej przyjąć jest zwycięstwo miejscowych 5:1.
Później "dziesiątka" zmierzy się z młodzieżowcem ekipy z Grudziądza, a więc ponownie może ona zdobyć przynajmniej punkt. W dziewiątej gonitwie za to po drugiej stronie staną z kolei Pedersen i Tarasienko. Wówczas nawet, w przypadku, gdyby pojawił się Cierniak, to i tak nie będzie niespodzianką, jeśli goście przywiozą minimum trzy "oczka". W 13. wyścigu także o jakąkolwiek zdobycz punktową może być trudno, ale w nim pojawi się również Zmarzlik, a więc lider gospodarzy.
Lublinianie wydają się być tak silnym zespołem, że jakiekolwiek ustawienie GKM-u nie zmieniłoby wiele, ponieważ są oni po prostu na straconej pozycji. Oczywiście, będą mieli więcej biegów przeciwko młodzieżowcom gospodarzy i ktoś może powiedzieć, że mają w tych sytuacjach okazję do nadrabiania. Jednakże patrząc na to, gdzie rozgrywany będzie piątkowy mecz i jak do tej pory prezentowały się Gołębie, nie jest nierealnym scenariusz, że miejscowi nie tylko nie stracą, a wręcz powiększą swoją przewagę nad grudziądzanami.
Czytaj także:
- Żużel. Marek Cieślak mówi, dlaczego Rune Holta jest potrzebny w Orle
- Żużel. Koszmar Cellfast Wilków dopiero się zacznie?! To może zakończyć się spadkiem