Janusz Kołodziej, Grzegorz Zengota, Chris Holder, Nazar Parnicki - to lista kontuzjowanych w Fogo Unii Leszno. Zdziesiątkowany zespół, oparty w głównej mierze na młodzieżowcach, przyjechał do Częstochowy na spotkanie 9. rundy PGE Ekstraligi. Spodziewanej rzezi niewiniątek jednak nie było. Goście długo utrzymywali kontakt z gospodarzami, którzy wyraźnie zdominowali dopiero biegi nominowane.
Dlatego porażka 37:53 w takich okolicznościach nie brzmi źle. Zresztą, drużyna Unii Leszno bez względu na to, jakim dysponuje w danym momencie składem, na torze Włókniarza zawsze prezentuje się z dobrej strony.
- Lubimy jeździć w Częstochowie. Dlatego szkoda, że nie mieliśmy pełnego składu, bo to tor, który nam wybitnie pasuje - przyznał po zawodach Piotr Baron w rozmowie z WP SportoweFakty. - Zawsze tutaj walczymy o dobry wynik. Dzisiaj zabrakło kilku chłopaków, ale czekamy i miejmy nadzieję, że szybko wrócą - dodał trener Byków.
ZOBACZ WIDEO: Cegielski mówi o zmianach w regulaminie. Paluch nie powinien wyjechać do biegu z Kołodziejem?
Unia do Częstochowy w ocenie ekspertów jechała jak na ścięcie. Wśród żużlowców leszczyńskiego zespołu nie zabrakło jednak motywacji i brak ich liderów nie podciął im skrzydeł.
- Myślę, że zawodnicy sami w sobie są bardzo ambitni i tu nikogo nie trzeba dodatkowo nakręcać. Każdy z nich chce pokazać to, co najlepiej potrafi i sądzę, że tej drużynie się to udało. Oczywiście szkoda przegranej, ale była walka i nie oddaliśmy tanio skóry. Z tego powodu się cieszę. Dużym plusem jest to, że fajnie pojechali juniorzy - skomentował Piotr Baron.
Kibiców Unii najbardziej zapewne nurtuje, kiedy do jazdy wrócą wspomniani wyżej kontuzjowani zawodnicy. Wydaje się, że najbliżej tego są Kołodziej i Zengota. Piotr Baron nie wskazał jednak konkretnej daty ich powrotu.
- Wrócą, jak będą na to gotowi. Trudno mówić o jakiejkolwiek dacie, bo na jednym uraz goi się w kilka dni czy tygodni, a na innym kilka miesięcy. Na tę chwilę czekamy i życzylibyśmy sobie, aby w miarę szybko do nas dołączyli - podsumował szkoleniowiec Fogo Unii.
Czytaj również:
Tabela i statystyki PGE Ekstraligi
Polonia górą w Poznaniu mimo podwójnego osłabienia