Do upadku Grzegorza Zengoty doszło pod koniec maja w trakcie meczu PGE Ekstraligi pomiędzy ebut.pl Stalą Gorzów a Fogo Unią Leszno. Ledwie kilkanaście godzin później doświadczony żużlowiec przeszedł operację, w trakcie której uszkodzony obojczyk został "pospawany". Dawało to nadzieję na rychły powrót 34-latka na tor, ale na razie nic takiego nie miało miejsca.
"Niestety na starty trzeba jeszcze poczekać..." - napisał w czwartek zawodnik leszczyńskich "Byków" na Instagramie, potwierdzając opuszczenie najbliższego spotkania ligowego z Platinum Motorem Lublin, jak i sobotniego turnieju mistrzostw Europy TAURON SEC.
Zengota dodał, że ciągle znajduje się pod opieką lekarzy i rehabilitantów ze specjalistycznej kliniki. To daje nadzieję na rychły powrót na tor. Należy się go spodziewać dość szybko. "Bardzo dziękuję za fachową opiekę. Dzięki Wam jestem już bliżej powrotu niż dalej. Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia. Do zobaczenia niebawem" - dodał żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO: Sajfutdinow i długo, długo nic. Mistrzowie Polski zdeklasowali Apatora
Bez wątpienia kibice i działacze Fogo Unii Leszno z wytęsknieniem czekają na powrót wychowanka zielonogórskiego ZKŻ-u na tor. Obecnie "Byki" mierzą się z plagą kontuzji. Od kilku tygodni uraz kręgosłupa leczy Chris Holder, następnie rękę złamał Nazar Parnicki, a ostatnio do grona kontuzjowanych dołączył Janusz Kołodziej.
Ogrom urazów w szeregach klubu z Wielkopolski doprowadził do wypożyczenia Adriana Miedzińskiego, ale doświadczony zawodnik, który sam wraca na tor po długiej przerwie, nie znajduje się jeszcze w optymalnej formie.
Obecnie Fogo Unia Leszno musi się martwić o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Zespół ma 6 punktów i zajmuje piąte miejsce w tabeli, ale jego przewaga nad ostatnim w klasyfikacji ZOOleszcz GKM-em Grudziądz wynosi tylko 2 "oczka".
Czytaj także:
- Janusz Kołodziej wycofał się z 1. rundy Tauron SEC!
- Oficjalnie. To on zastąpi Dominika Kuberę podczas 1. rundy Tauron SEC