[tag=86892]
Enea Polonia Piła[/tag] dzięki ambitnej walce na Łotwie wyrwała Optibet Lokomotivowi Daugavpils remis, a gdyby nie postawa wirażowego, to mogła tam nawet wygrać.
Waldemar Cisoń w rozmowie z zawodnikami nie ukrywał, że w rewanżu pilanie mają szansę zgarnąć trzy oczka za ten dwumecz.
Tymczasem mimo dużych oczekiwań, pilanie na własnym terenie wymęczyli zaledwie 33 punkty.
- Chciałbym przeprosić kibiców i podziękować za przybycie. Postaramy się zrobić lepsze wyniki w ramach przeprosin, których nie ma końca. Apetyty po meczu na Łotwie wzrosły, ale rywal wyciągnął wnioski, a nam też przeszkodziła nieco pogoda, choć nie można zwalać na to winy, bo tor był równy - powiedział Cisoń na pomeczowej konferencji.
ZOBACZ WIDEO: Andriej Kudriaszow potrzebuje protezy. Koszt jest gigantyczny
- Nie ma co się tłumaczyć i trzeba to wziąć na klatę. Byliśmy słabsi i tyle - powiedział z kolei Adrian Cyfer.
Lider pilan w sześciu startach wywalczył dziesięć punktów z dwoma bonusami. Dwa razy wygrywał, a raz nie ukończył wyścigu. - Miałem może gorszy dzień, nie mam pojęcia, ale dla mnie nie jest to wynik zadowalający. Biorę się do pracy. Najgorsze jest to, że straciłem najlepszy silnik w piątym moim starcie. Piętnasty bieg jechałem w ciemno na drugim motocyklu - dodał.
W zespole Enea Polonii po raz kolejny rozczarował Oleg Michaiłow (dwa punkty) oraz przede wszystkim Artur Mroczka (cztery). - Liczyłem na Artura na takim mokrym torze, na którym jest usypane, to on lubi takie ścieżki, ale teraz mu nie wyszło. W ostatnim swoim biegu nawet nie zapuszczał się na szeroką. Zawodnik jedzie jednak też tak, jak mu sprzęt pozwala - skomentował Cisoń.
Czytaj także:
Szymon Woźniak odpowiedział Sebastianowi Ułamkowi! "Głowa podjęła decyzję"
Szczere wyznanie zawodnika Cellfast Wilków Krosno. "Tutaj to tak nie działa"