Żużel. Szczere wyznanie zawodnika Cellfast Wilków Krosno. "Tutaj to tak nie działa"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew
zdjęcie autora artykułu

Cellfast Wilki Krosno wciąż marzą o utrzymaniu w PGE Ekstralidze, choć zdają sobie sprawę z tego, że przed nimi piekielnie trudne zadanie. By tak się stało, to pojechać musi cała drużyna.

Cellfast Wilki Krosno zgromadziły dotychczas cztery punkty. Dobra postawa może zaowocować awansem do play-off, ale teraz celem numer jeden wydaje się być walka o to, by utrzymać się w najlepszej lidze świata.

Łatwego terminarza beniaminek jednak nie ma, bo na własnym torze zmierzą się z Tauron Włókniarzem Częstochowa, Platinum Motorem Lublin, Betard Spartą Wrocław i Fogo Unią Leszno. Ponadto udadzą się do Grudziądza oraz Torunia.

- Będziemy walczyć i robić wszystko, by utrzymać Cellfast Wilki w PGE Ekstralidze - deklaruje Andrzej Lebiediew w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Motor Lublin po sezonie wymieni nawierzchnię?

Żeby w przyszłym roku pojechać w najlepszej lidze świata, to w końcówce sezonu obudzić się musi Vaclav Milik (o jego problemach więcej pisaliśmy TUTAJ) oraz Andrzej Lebiediew. 29-latek w tym sezonie w 42 wyścigach zdobył 63 punkty i cztery bonusy, co przełożyło się na średnią biegową 1,595.

W czym leży problem, że wyniki nie są satysfakcjonujące? - Wszystko się zbiera do kupy. Żużel się tak zmienił, że decydują szczegóły, czy będziesz pierwszy, czy ostatni. Na pewno też jakiś wpływ ma to, że dawno nie jeździłem w PGE Ekstralidze. W pierwszej lidze, kiedy nie trafisz ze sprzętem czy ustawieniami, to możesz powalczyć i odjedziesz zawody, które, choć ci nie pasowały, to z punktów wynika, że jest w porządku. Tutaj to tak nie działa i jak nie trafisz, to jesteś z tyłu. I to jest ta różnica. Sprzęt musi być perfekcyjnie przygotowany - przyznał Lebiediew.

Krośnianie w ostatnim czasie zakończyli prace związane z poprawą stanu toru. Lebiediew przyznał, że wszelkie zabiegi nie spowodowały, że jest to nowy tor. - Trochę wywieziono kamieni, wyprofilowano, ale nawierzchnia jest ta sama. Miałem już trening po renowacji i nie odczuwam żadnej różnicy. Nie ma dziur jedynie (śmiech) - dodał.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Andrzej Lebiediew w 2024 roku pojedzie w PGE Ekstralidze?
Tak, z Cellfast Wilkami Krosno
Tak, ale z nową drużyną
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (8)
avatar
NEVERmore
19.06.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
8 komentarzy ( słownie: osiem ), a ja widzę 3 ( trzy ). Czytaj całość
avatar
pilanin
19.06.2023
Zgłoś do moderacji
6
2
Odpowiedz
Pan Lebiediew jest po prostu za słaby na lidera w PGE. Jako 3 lub 4 może się nada ale nie wyżej  
avatar
korroner
19.06.2023
Zgłoś do moderacji
14
0
Odpowiedz
Tak mnie wzięło na wspominki i patrząc na mecz z Lesznem oczom nie wierzę...Na zespół w pełnym składzie - z Kołodziejem, Holderem, Zengotą - przegraliśmy na wyjeździe zaledwie dwoma punktami. U Czytaj całość
avatar
Hennry
19.06.2023
Zgłoś do moderacji
8
1
Odpowiedz
Nie piszcie bredni tylko patrzecie na to realnie, gdyby każdemu z nas inny pracodawca płacił więcej to bez oporu poszlibyśmy do niego, nie bądźmy chipokrytami, problem może być tylko w kwestii Czytaj całość