Śmiało można powiedzieć, że tuner jest w tym roku najpopularniejszym tunerem i wielu zawodników zwróciło się do niego z prośbą o przygotowanie szybkich silników. Najgłośniejszym przykładem jest choćby Patryk Dudek, który nieco ponad miesiąc właśnie w Bercie van Essenie pokładał nadzieje na rozwiązanie wszystkich swoich problemów.
Okazuje się, że nie tylko on usłyszał odmowę. Podobnie było z dziesięcioma innymi znanymi zawodnikami, którzy w trakcie tego sezonu chcieli wyposażyć się w sprzęt od holenderskiego inżyniera. Każdy z nich usłyszał jednak, że obecnie lista klientów jest już zamknięta i nie ma szans, by specjalista był w stanie przyjmować więcej zamówień. Największymi szczęściarzami są więc ci, którzy rozpoczęli współpracę jeszcze w poprzednim roku.
Powody takiej decyzji są dość prozaiczne i nie mają nic wspólnego ze sportem. Bert van Essen ma problemy rodzinne i z tego powodu podjął decyzję o ograniczeniu czasu pracy. W związku z tym - przynajmniej w tym roku - postanowił, że nie będzie przyjmował nowych zawodników i skupi się tylko na serwisach dotychczasowych klientów.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej mówi o negocjacjach z Fogo Unią Leszno
Na takiej decyzji najbardziej skorzystali m.in. Emil Sajfutdinow, Fredrik Lindgren czy Jason Doyle, czyli czołowi żużlowcy świata, którzy w tym roku osiągają znakomite wyniki właśnie dzięki współpracy z Holendrem. Każdy z nich może być pewny, że w międzyczasie nie wyrośnie im kolejny groźny rywal na silnikach od tego samego dostawcy.
Powody do zadowolenia mają też pozostali tunerzy, bo zamknięcie listy klientów Berta van Essena ograniczyło odpływ ich klientów właśnie do tego specjalisty. W tym roku zdecydowanie najwięcej zamówień mają Ryszard Kowalski i Ashley Holloway, którzy uciekli nieco Flemmingowi Graversenowi.
Czytaj więcej:
Wielki będą mieć problem z transferami?! Prezes zabrał głos
Wiktor Przyjemski rozchwytywany