Ostatnie dni dla Emila Poertnera były na pewno wyjątkowe, bo Duńczyk zadebiutował w PGE Ekstralidze i radził sobie całkiem nieźle wożąc za plecami Adriana Miedzińskiego i Damiana Ratajczaka. Był brany pod uwagę na kolejny mecz, bo kontuzjowany jest Wiktor Lampart.
We wtorek w Toruniu rozgrywano mecz U-24 Ekstraligi. Tradycyjnie brał w nim udział Poertner, któremu regularnie dawano szanso w tych rozgrywkach.
W czternastym biegu starcia z U24 Beckhoff Spartą Wrocław doszło jednak do makabrycznego upadku z udziałem młodego zawodnika. Poertner jadąc z trzeciego pola zakładał się na rywala, ale ta sztuka mu się nie powiodła.
ZOBACZ WIDEO: Wiktor Przyjemski w Stali? "Nawet nie można podejść do zawodnika"
W tym czasie jadącego z pierwszego pola Oskara Rumińskiego pociągnęło. Motocykl młodego wychowanka Apatora uderzył i wręcz staranował Duńczyka, który z impetem uderzył w dmuchaną bandę.
Już pierwsze informacje nie były optymistyczne. Przebąkiwało się o złamanym piszczelu. Diagnoza ta została potwierdzona przez team zawodnika, który poinformował, że doszło do podwójnego złamania kości piszczelowej. Poertner przeszedł już operację i obecnie przebywa w szpitalu. Kiedy będzie stan jego zdrowia na to pozwalał, to wróci do domu.
Duńczyk może mówić o ogromnym pechu. Na początku lipca ubiegłego roku również zaliczył fatalny upadek, który przedwcześnie zakończył jego sezon. Wówczas w Szwecji po kolizji z Ricardsem Ansviesulisem wypadł on poza tor i na dodatek uderzył w żelazny płot. Skutkiem tej kraksy było złamanie czterech kręgów kręgosłupa oraz uszkodzenie płuca.
Czytaj także:
Po tych słowach na rywali Betard Sparty Wrocław padł blady strach!
Tym zaskoczyła ich Betard Sparta. Trener Tauron Włókniarza zabrał głos ws. toru