Kim Nilsson 29 lipca zaliczył upadek podczas meczu Allsvenskan League. Zawodnik nie ukrywał, że ma problem z kręgiem szyjnym i wierzył, że kilkudniowa przerwa pozwoli mu wrócić na tor.
Tak się jednak nie stało, bo wiemy już, że Szweda zabraknie w ten weekend w meczu polskiej ligi żużlowej. Wątpliwy jest również jego udział we wtorkowym spotkaniu Bauhaus-Ligan.
- Nadal mam złamanie kręgu. Lekarze mówią jednak, że wszystko wygląda stabilnie i powinienem móc już trochę dociążać. Wszystkie mięśnie i więzadła nie są naruszone - powiedział Kim Nilsson w rozmowie z "Sodermanlands Nyheter".
ZOBACZ WIDEO: Nicki Pedersen sprzedał jeden z najlepszych silników. Wyjaśnia powody
Szwed przyznał otwarcie, że obecnie nie jest w stanie jeździć na żużlu. Chce wrócić, kiedy będzie w stu procentach pewny tego, że nie zrobi krzywdy sobie oraz innym. Chce być częścią zbliżającego się wydarzenia w Malilli. 15 lipca odbędzie się tam Grand Prix Szwecji, a dla Nilssona byłby to pierwszy start przed własną publicznością w roli stałego uczestnika mistrzostw świata.
- Teraz chodzę na rehabilitację i w przyszłym tygodniu spróbuję potrenować. Wtedy podejmę decyzję, co do występu w Malilli. Gdybym upadł, to nie powinno się nic pogorszyć, bo jestem w stabilnym stanie. Jednak będzie bolało i będzie potrzebny czas, by się zagoiło. Może dwa, a może i sześć tygodni - dodał Nilsson.
Jeśli Szwed wycofałby się z turnieju w Malilli, to zastąpi go pierwszy rezerwowy cyklu, którym jest Andrzej Lebiediew.
Absencja Nilssona to również złe informacje dla Sławomira Kryjoma. W ten weekend drużyna polskiego menadżera, Trans MF Landshut Devils uda się do Ostrowa Wielkopolskiego, a później czeka ich wyjazd do Bydgoszczy. Diabły z Landshut obecnie są w komfortowej sytuacji, bo mają 11 punktów i zajmują piąte miejsce. Jednak za dwa tygodnie tak optymistycznie już może nie być.
Czytaj także:
Po tych słowach na rywali Betard Sparty Wrocław padł blady strach!
Tym zaskoczyła ich Betard Sparta. Trener Tauron Włókniarza zabrał głos ws. toru