Pierwsze część sezonu totalnie nie układała się po myśli Patryka Dudka. Zawodnik częściej oglądał plecy rywali, niż sam je pokazywał przeciwnikom na torze. W ostatnich tygodniach jego wyniki jednak drgnęły ku lepszemu i potwierdził to w sobotni wieczór w Malilli.
- Można powiedzieć, że to step-by-step i zmierza to w dobrą stronę. Dawno nie byłem w takiej formie i odwykłem od pozytywnych wywiadów, więc, pomimo, że jestem nakręcony, to ciężko mi powiedzieć coś dobrego - mówił po zawodach Dudek w rozmowie z Marceliną Rutkowską-Konikiewicz dla Eurosportu.
Dudek na torze w Malilli wywalczył czternaście punktów, a trzecia lokata pozwoliła mu zainkasować do klasyfikacji generalnej szesnaście oczek.
- Cieszmy się z tego, co jest, bo fajnie wszystko pracowało. Było kilka niedociągnięć, bo nie mogłem się zebrać ze startów, ale patrząc na finalny wynik, to było w porządku. Zbieramy punkty, by nie być przedostatnim w Grand Prix (uśmiech) - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Nicki Pedersen sprzedał jeden z najlepszych silników. Wyjaśnia powody
Po sześciu z dziesięciu rund Dudek zajmuje jedenaste miejsce i wyprzedza czterech stałych uczestników cyklu mistrzostw świata: Andersa Thomsena (36 punktów), Macieja Janowskiego (33), Mikkela Michelsena (32) i Kima Nilssona (32).
Zielonogórzanin nie ukrywa, że jednym z kluczy do zwycięstw jest spokój w parku maszyn, a takowy towarzyszył jego teamowi w sobotni wieczór w Malilli. - Trafialiśmy z ustawieniami w każdym biegu, choć szkoda finałowego wyścigu, bo trudno było wystartować z tego trzeciego pola. Daniel (Bewley) pokazał bardzo szybką jazdę. Walczyliśmy przez dwa okrążenia, ale potem wjechał w krawężnik i odjechał, a później wyprzedził Martina (Vaculika) - zakończył Dudek.
Dla zawodnika For Nature Solutions KS Apatora Toruń było to pierwsze podium po jedenastu miesiącach. Poprzednim razem trofeum w zawodach Grand Prix odbierał w sierpniu ubiegłego roku, a było to w Cardiff.
Czytaj także:
Żużel wrócił do Świętochłowic. Kevin Małkiewicz najlepszy
Piotr Żyto mówi o ofertach z polskich klubów