Żużel. Zacięty pojedynek w Łodzi. Goście z kompletem punktów

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek (w zółtym kasku)
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek (w zółtym kasku)

W niedzielę rozegrano zaległy mecz 1. Ligi Żużlowej pomiędzy H.Skrzydlewska Orłem Łódź i Arged Malesą Ostrów. Lepiej rozpoczęli gospodarze, ale goście nadrobili straty w drugiej serii i ostatecznie zwyciężyli w meczu, a dodatkowo zgarnęli bonus.

Obie drużyny od początku sezonu miały pewnie problemy. Podopieczni Marka Cieślaka tydzień temu musieli walczyć z InvestHousePlus PSŻ-em Poznań i pomimo wygranej, nadal nie byli pewni utrzymania. Z drugiej strony cały czas H.Skrzydlewska Orzeł Łódź miał szansę awansować do fazy play-off.

Ostrowianie w pewnym momencie znaleźli się nawet na samym dole tabeli 1. Ligi Żużlowej. Wydawało się jednak, że zażegnali swoje kłopoty i wracają na odpowiednie tory. Przed tą potyczką nie byli pewni jazdy w ćwierćfinale, a przy złym układzie, mogli nawet spaść na niższy szczebel rozgrywkowy.

W pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami nie obyło się bez kontrowersji. Przed meczem Arged Malesa została zobligowana do rozłożenia plandeki, a gdy ją zdejmowano, cały czas padał deszcz. Po długim oczekiwaniu pojedynek wystartował, ale toczył się w fatalnych warunkach. W takich okolicznościach łodzianie zwyciężyli 26:21. Przed niedzielną potyczką Mariusz Staszewski odsunął od składu Victora Palovaarę, który zawodził od początku sezonu.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyto mówi o ofertach z polskich klubów

Jego miejsce pod numerem drugim zajął Francis Gusts, ale ten nie rozpoczął najlepiej, ponieważ w swoim pierwszym starcie przyjechał ostatni. Poprawił się już w kolejnym biegu, gdyż zdobył dwa punkty. Spotkanie podwójną wygraną zainaugurowała drużyna z województwa łódzkiego. Ostrowianie jednak szybko odpowiedzieli, ale po pierwszej serii przegrywali dwoma "oczkami".

W drugiej byli już zdecydowanie lepsi i zwyciężyli w niej 13:5, dzięki czemu nie tylko prowadzili w tym meczu 24:18, ale wyszli nawet na jednopunktowe prowadzenie w dwumeczu. Ono mogło być jeszcze większe, ale w trzeciej gonitwie defekt na trzecim miejscu na ostatnim okrążeniu zanotował Matias Nielsen. Na torze jednakże nie działo się za wiele, a o wszystkim przeważnie decydował start i pierwszy łuk.

Trochę kontrowersji wywołała sytuacja przed startem siódmego wyścigu, gdy ruszał Tobiasz Musielak. Z niektórych powtórek telewizyjnych można było odnieść wrażenie, że dotknął on taśmy, ale sędzia postanowił ukarać go wyłącznie ostrzeżeniem. Świetnie od początku prezentowali się 29-latek oraz Sebastian Szostak, którzy po dwóch startach mieli na swoim koncie komplet sześciu punktów.

Ostatecznie starszy z nich zakończył zawody z 14, a młodszy z sześcioma "oczkami". Marek Cieślak chciał zacząć nadrabiać straty jak najszybciej, dlatego w ósmym biegu w ramach rezerwy taktyczniej w miejsce Aleksandra Grygolca pojechał Mateusz Dul. To jednak nic nie dało, ponieważ młodzieżowiec przekroczył linię mety na ostatniej lokacie.

W tym wyścigu po raz pierwszy mieliśmy trochę walki, głównie za sprawą Nielsa Kristiana Iversena, który na drugim okrążeniu zdołał przedzielić duet gości. Nielsen próbował jeszcze odpowiedzieć, ale nie dał rady starszemu rodakowi. 41-latek na ostatnim kółku zagroził jeszcze Grzegorzowi Walaskowi, ale nie pokonał Polaka. Ten manewr taktyczny powiódł się jednak w kolejnej gonitwie, ponieważ para Lahti-Iversen zwyciężyła 5:1.

Żółtą kartę po tym biegu otrzymał Fin, za blokowanie Jakuba Krawczyka nogą. Na koniec trzeciej serii na starcie stanął niepokonany duet przyjezdnych. Trzecią "trójkę" zgarnął Musielak, ale ostatni tym razem był Szostak. Dzięki remisowi na tablicy świetlnej mieliśmy wynik 28:32. Wśród gospodarzy najlepiej punktowali wcześniej wspomniani Lahti oraz Iversen, którzy w całym spotkaniu zdobyli odpowiednio dziewięć oraz 10 "oczek".

Orzeł dogonił jeszcze Arged Malesę po 12. wyścigu, ale zespół z Wielkopolski szybko odpowiedział, wygrywając tuż przed biegami nominowanymi podwójnie, tym samym mając cztery punkty zaliczki na dwie najważniejsze gonitwy dnia. W dwumeczu za to przegrywali jednym "oczkiem". W nich lepszy okazał się klub z Ostrowa Wielkopolskiego i wygrał 49:41, a w całym dwumeczu 70:67.

Punktacja:

H.Skrzydlewska Orzeł Łódź - 41 pkt.
9. Timo Lahti - 9 (3,1,3,0,2)
10. Rune Holta - 2 (2,d,-,0)
11. Jakub Jamróg - 7+3 (2*,0,1*,3,1*)
12. Mateusz Tonder - 8 (2,1,2,3,0)
13. Niels Kristian Iversen - 10+2 (1*,3,2,2*,1,1)
14. Aleksander Grygolec - 1+1 (0,1*,-)
15. Mateusz Dul - 4+1 (2,0,0,2*)
16. Jakub Sroka - 0 ()

Arged Malesa Ostrów - 49 pkt.
1. Oliver Berntzon - 4+2 (1,1*,1,1*,-)
2. Francis Gusts - 3 (0,2,-,1)
3. Grzegorz Walasek - 10+2 (0,2*,3,3,2*)
4. Matias Nielsen - 9 (0,3,1,2,3)
5. Tobiasz Musielak - 14+1 (3,3,3,2*,3)
6. Sebastian Szostak - 6 (3,3,0)
7. Jakub Krawczyk - 3+1 (1,2*,0,w,0)
8. Jakub Poczta - 0 ()

Bieg po biegu:
1. (61,16) Lahti, Jamróg, Berntzon, Walasek - 5:1 - (5:1)
2. (60,96) Szostak, Dul, Krawczyk, Grygolec - 2:4 - (7:5)
3. (60,00) Musielak, Tonder, Iversen, Gusts - 3:3 - (10:8)
4. (60,28) Szostak, Holta, Grygolec, Nielsen - 3:3 - (13:11)
5. (59,59) Nielsen, Walasek, Tonder, Jamróg - 1:5 - (14:16)
6. (59,65) Iversen, Gusts, Berntzon, Dul - 3:3 - (17:19)
7. (60,33) Musielak, Krawczyk, Lahti, Holta (d/4) - 1:5 - (18:24)
8. (60,21) Walasek, Iversen, Nielsen, Dul - 2:4 - (20:28)
9. (60,22) Lahti, Iversen, Berntzon, Krawczyk - 5:1 - (25:29)
10. (60,46) Musielak, Tonder, Jamróg, Szostak - 3:3 - (28:32)
11. (59,67) Tonder, Nielsen, Berntzon, Lahti - 3:3 - (31:35)
12. (bez czasu) Jamróg, Dul, Gusts, Krawczyk (w) - 5:1 - (36:36)
13. (60,19) Walasek, Musielak, Iversen, Holta - 1:5 - (37:41)
14. (59,93) Nielsen, Lahti, Jamróg, Krawczyk - 3:3 - (40:44)
15. (60,61) Musielak, Walasek, Iversen, Tonder - 1:5 - (41:49)

Sędzia: Piotr Lis 
NCD: 59,59 s - uzyskał Nielsen w biegu nr 5
Zestaw startowy: II
Wynik dwumeczu: 70:67 dla Arged Malesy Ostrów

Czytaj także:
Żużel. Kłopoty Betard Sparty Wrocław! Podstawowy zawodnik niezdolny do jazdy po upadku
Żużel. Mistrz Zmarzlik zbliża się do kolejnego tytułu. Oto klasyfikacja cyklu IMP

Źródło artykułu: WP SportoweFakty