Jeszcze kilka tygodni temu ROW Rybnik był na dnie ligowej tabeli, a Antoni Skupień myślał o tym, by złożyć wypowiedzenie. Krzysztof Mrozek nie przystał jednak na pomysł szkoleniowca, a w połowie lipca Rekiny są wiceliderem rozgrywek i wskazywani na czarnego konia play-offów.
W sobotę na Górny Śląsk zawita Arged Malesa Ostrów. Cel rybniczan na ten mecz jest klarowny - zwycięstwo i zgarnięcie bonusu. I wydaje się, że nie jest to nierealne do zrealizowanie zadanie, bo wystarczy pokonać rywala w minimalnym stopniu - 46:44.
- To da nam komfort. A czy pozwoli utrzymać drugie miejsce? To już zależy od Polonii, która jedzie do Łodzi i podejmuje Landshut. Jeśli Polonia choć raz się potknie, to mamy szansę zostać na drugim. Orzeł pojedzie o życie, więc wszystko jest możliwe - powiedział Krzysztof Mrozek w rozmowie z polskizuzel.pl.
Prezes klubu z Rybnika zdaje sobie sprawę, że ostrowianie mogą ich zaskoczyć, a ich atutem jest formacja młodzieżowa. Podkreśla jednak, że jeśli seniorzy ROW-u pojadą na swoim poziomie, to trzy punkty zostaną na Stadionie Miejskim w Rybniku.
ZOBACZ WIDEO: Betard Sparta Wrocław pozyska więcej niż jednego juniora?!
Nieobliczalność ROW-u Rybnik sprawia, że eksperci zmienili swoje spojrzenie na ten zespół. Dziś mówią o nim, jako o rywalu, który może zaskoczyć Enea Falubaz Zielona Góra w walce o awans do PGE Ekstraligi. Tak wskazał m.in. Jacek Gajewski (więcej TUTAJ).
- Nie wiem, jak traktować słowa ekspertów. Sam jestem ciekaw. Uważam, że mamy fajny zespół i ciekawych zawodników. Jeśli powiedzie się plan i wygramy z Arged Malesą, to wtedy pojedziemy na luzie do Zielonej Góry. Zobaczymy, co nam z tego wyjdzie. Po Falubazie będę zdecydowanie mądrzejszy i odpowiem na pytanie, czy stać nas na to, żeby namieszać - skomentował działacz.
Czytaj także:
Słowa dotrzymali i żużel wrócił do Świętochłowic. "Warto polegać na pewnych ludziach"
Po wielu latach intensywnych działań dopięli swego. "Dla tych kibiców warto to robić"