Zarówno w niedzielę, jak i w poniedziałek zawodnicy odmówili jazdy na torze w Krośnie powołując się na zły stan nawierzchni. Ich postawa sprawiła, że zawody ostatecznie odwołano i wciąż nie wiadomo, kiedy, gdzie i czy w ogóle ostatnia runda tegorocznych IMP się odbędzie.
Cały czas brakuje także kogoś, kto byłby w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za weekendowe zdarzenia i przeprosić fanów, którzy dwukrotnie przychodzili na stadion z nadzieją na obejrzenie ciekawego widowiska. Oświadczenia w tej sprawie nie wydała ani spółka SpeedwayEvents, ani PZM.
Radę dla swoich kolegów ma z kolei były prezes PZM, Andrzej Witkowski.
- Dziwi mnie brak stanowiska PZM. Tu liczy się szybka reakcja, która będzie dobrą odpowiedzią na ostatnie wydarzenia. Moim zdaniem nie ma co czekać, tylko znaleźć najbliższy możliwy wolny termin i przenieść zawody na tor w Łodzi. Trzeba jak najszybciej zakończyć to zamieszanie, a po sezonie zastanowić się nad powrotem do organizacji jednodniowego finału IMP - komentuje wieloletni sternik tej organizacji, a obecnie honorowy prezes PZM.
Ta ostatnia zmiana może być najtrudniejsza do wykonania, bo PZM jest związany umową z Canal+, zgodnie z którą jeszcze przez przynajmniej rok, zmagania o indywidualne mistrzostwo Polski powinny odbywać się jako cykl złożony z trzech turniejów.
Łatwiejsze powinno być z kolei przekonanie do organizacji turnieju władze H.Skrzydlewska Orła Łódź i znalezienie pierwszego wolnego terminu. Działacz przekonuje, że w obecnej sytuacji nie trzeba skupiać się na organizacji zawodów w weekend. Jego zdaniem przeniesienie zawodów do Łodzi daje możliwość na wyjście z całej sytuacji z twarzą, ale jednocześnie może być impulsem dla rozwoju tego ośrodka.
ZOBACZ WIDEO: Kto pracodawcą Barona w przyszłym sezonie? Marek Cieślak podał zaskakujący typ
Czytaj więcej:
"Dwie godziny gadania, a winnych brak"
Hampel mówi o corridzie w Krośnie