Żużel. Tyle pieniędzy jest do zgarnięcia w IMP. Czy stawki są problemem?

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: tor w Krośnie
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: tor w Krośnie

Ponad 500 tys. zł wynosi pula nagród za jeden finał IMP, ale gdy wejdziemy w szczegóły, okazuje się, że stawki nie są atrakcyjne w porównaniu do pieniędzy w PGE Ekstralidze. - To na pewno nie jest finansowy szczyt marzeń - mówi Marta Półtorak.

Gdy w 2022 roku weszła w życie nowa formuła Indywidualnych Mistrzostw Polski, składająca się z trzech turniejów, z dumą ogłaszano znaczny wzrost premii wypłacanych zawodnikom. Pula nagród jednego finału przekracza 500 tys. zł, co może wydawać się kwotą astronomiczną. Diabeł jednak tkwi w szczegółach, a te są mniej atrakcyjne dla żużlowców.

Zwycięzca pojedynczego finału IMP może zgarnąć nawet 20 tys. zł, zawodnik sklasyfikowany na ostatnim miejscu - 7,5 tys. zł. Zdecydowana część żużlowców otrzyma zatem średnio ok. 10 tys. zł za turniej. Tymczasem w PGE Ekstralidze stawka za jeden punkt wynosi... ok. 7 tys. zł, a w jednym meczu można ich zdobyć nawet 18.

- Pieniądze, jakie leżą na torze w IMP, to dla zawodników kropla w morzu potrzeb. Na pewno odjechanie tych trzech turniejów nie jest dla nich finansowym szczytem marzeń. Jednak występ w mistrzostwach Polski powinien być prestiżem - zauważa w rozmowie z WP SportoweFakty Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów .

ZOBACZ WIDEO: Mała liczba treningów Wilków. To był powód spadku z PGE Ekstraligi?

Półtorak zdaje sobie sprawę, że stawki w IMP mogą być nieatrakcyjne dla żużlowców, ale też zwraca uwagę na inny szczegół. - W lidze zero kosztuje zero. Jeśli zawodnik położy występ, to nie zarobi zbyt wiele, bo nie zdobył punktów. W IMP nawet za ostatnie miejsce ma gwarantowane jakieś pieniądze - stwierdza.

Była prezes Stali nie ma wątpliwości, że skandal, jakim było dwukrotnie odwołanie finału IMP w Krośnie w ubiegłym tygodniu, nie służy dyscyplinie. Dlatego ma nadzieję, że działacze i żużlowcy wyciągną wnioski z tych wydarzeń.

- W interesie zawodników powinno być promowanie dyscypliny, bo od tego zależą ich wynagrodzenia. Telewizja ma zakontraktowany finał IMP jako cykl trzech turniejów i jej też powinno zależeć na wypromowaniu tej imprezy, bo dla niej ludzie kupują abonament. Każda z tych stron powinna robić wiele, aby ten produkt stawał się coraz ciekawszy dla kibiców, sponsorów. To automatycznie przyczyni się do wyższych stawek - ocenia.

Nieco inaczej sprawę widzi Jan Krzystyniak. Były żużlowiec jest zwolennikiem powrotu do jednodniowego finału IMP. - Te stawki są za niskie względem pieniędzy, jakie można zarobić w lidze. Efekt jest taki, że potem żużlowców trzeba zmuszać regulaminem do jazdy w takich turniejach. Jeden finał IMP w zupełności by wystarczył - ocenia.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Słowenia walczy z ogromnymi powodziami. Żywioł dotarł na obiekt, który gościł GP
- Motocykl uderzył w bandę i spadł na fotoreportera. Znamy jego stan zdrowia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty