W roku 2022 zmieniono formułę wyłaniania Indywidualnego Mistrza Polski w jeździe na żużlu. Zrezygnowano z jednodniowego finału, który był rozgrywany na torze drużyny, która sezon wcześniej wygrała rozgrywki PGE Ekstraligi. W to miejsce postanowiono na cykl trzech turniejów. Skandal sprzed kilku dni, kiedy to dwukrotnie odwoływano zawody w Krośnie pomimo dobrej pogody, pokazał, że nie wszystkim podoba się nowa formuła IMP.
W ostatnim tygodniu przeprowadziliśmy dwie ankiety, w których zapytaliśmy kibiców o zdanie. "Jaki format rozstrzygania o IMP preferujesz?" - brzmiało pytanie. W sondzie udział wzięły 3436 osoby, z czego 77 proc. opowiedziało się za jednodniowym finałem. Tylko 23 proc. podoba się pomysł organizacji trzech turniejów.
"Czy IMP powinien wrócić do formuły z jednodniowym finałem?" - brzmiało kolejne z pytań. W tym przypadku 65 proc. głosujących odpowiedziało, że tak. Przeciwnego zdania było 35 proc. ankietowanych. W sondzie udział wzięło 905 czytelników WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Mała liczba treningów Wilków. To był powód spadku z PGE Ekstraligi?
- Nie jestem zaskoczony tymi wynikami. Sam jestem zwolennikiem jednodniowego finału. Obecnie to trochę wygląda tak, jakby zawodników zmuszano do jazdy w cyklu składającym się z kilku turniejów i kibice to widzą. Żużlowcy ponoszą wyższe koszty, mają bardziej napchany terminarz. Emocje? Przecież w tym roku już po dwóch turniejach wiadomo, że Bartek Zmarzlik obroni tytuł - komentuje w rozmowie z WP SportoweFakty Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener, a obecnie ekspert.
Zaskoczona wynikami sondy nie jest też Marta Półtorak. - IMP to poważna impreza i jeśli chcemy ją celebrować z należytym szacunkiem, wtedy jeden turniej w roku na pewno jest odpowiednią opcją. Można z tego zrobić spektakularne zawody - mówi była prezes Stali Rzeszów.
Półtorak nie ukrywa jednak, że obecna formuła z trzema turniejami jest sprawiedliwsza. - Co jeśli mamy tylko jeden finał IMP, a zawodnika dopadnie akurat grypa? Dlaczego zaczęto organizować Grand Prix i mistrza świata wyłania kilka turniejów? Jeśli zawodnik wygra parę finałów, to taki sukces lepiej smakuje. Nie można powiedzieć, że jego tytuł jest dziełem przypadku - dodaje była działacz z Podkarpacia.
Zdaniem Półtorak, odbiór cyklu turniejów w IMP byłby zdecydowanie inny, gdyby nie ostatni skandal w Krośnie. - Mamy najlepszą ligę świata, szczycimy się wyznaczaniem trendów. Cykl trzech turniejów lepiej wygląda też dla sponsorów mistrzostw, o ile wszystko jest zorganizowane jak należy. Ważny jest też dobór organizatorów i postawienie na miasta, gdzie jest ogromny głód żużla. Tak można promować ten sport w innych ośrodkach niż ekstraligowe - uważa była prezes Stali.
Z byłą działacz nie zgadza się natomiast Krzystyniak. Były żużlowiec przypomina lata 1987-1988, gdy IMP składał się z dwóch turniejów finałowych. - Czy przy jednodniowym finale pech może zabrać tytuł? Może, ale takie jest życie, taki jest sport. W moich czasach były dwa turnieje finałowe i w obu przypadkach defekty zabrały mi złoto - dodaje Krzystyniak, który w roku 1988 był srebrnym medalistą IMP.
- Poza tym każdy kij ma dwa końce. Przy jednodniowym finale ktoś może stracić medal z powodu defektu. Jeśli mamy trzy turnieje, a żużlowiec dozna kontuzji przed decydującym finałem i nie zdobędzie w nim punktów, to też straci medal - podsumowuje były żużlowiec.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Słowenia walczy z ogromnymi powodziami. Żywioł dotarł na obiekt, który gościł GP
- Motocykl uderzył w bandę i spadł na fotoreportera. Znamy jego stan zdrowia